Ksiądz i rabin lecą razem samolotem. Ksiądz wyciąga kanapki z szynką, częstuje również rabina. Rabin odmawia:
Nam religia zabrania jeść wieprzowiny.
– A szkoda. To takie dobre!
Podróż dobiega końca. Rabin żegna księdza:
– Proszę pozdrowić małżonkę!
– Nas, księży, obowiązuje celibat. Nie mam żony.
– A szkoda. To takie dobre!

***

Chicago 2012. Icek zadaje ojcu pytanie:
– Tate, co to znaczy progresja, a co to jest recesja?
– Jak by ci to, synku, wytłumaczyć? – zastanawia się rodzic i mówi po chwili: – Gdy mieliśmy progresję to był codziennie szampan, bentley i piękne kobiety, a teraz, gdy mamy recesję to jest tylko woda mineralna, autobus i… twoja matka.

***

Przed wojną, w miasteczku gdzieś między Krakowem a Tarnowem małego Icka wywalili ze szkoły – żydowskiej oczywiście – za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły – też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej – to samo. Po jakimś czasie w miasteczku nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Icka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej. Po miesiącu dyrektor szkoły wzywa tatę Icka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest jego syn: grzecznym, bystrym i w ogóle najlepszym uczniem w szkole.
Ojciec po powrocie do domu wzywa Icka: – Icek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, świetnie się uczysz. Co oni w tej katolickiej szkole z tobą zrobili?
– Wiesz tate – mówi Icek – pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział: “Icek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem”. No i wtedy zrozumiałem, że to już nie przelewki!

***

– Mosze, pożycz Ty mi 50 dolarów – prosi Polak kolegę Żyda.
– Ja się ciebie nie pytam Kaziu, na co ty chcesz pożyczyć te 50 dolary. Ja się ciebie nawet nie pytam Kaziu, czemu ode mnie ty chcesz pożyczyć te 50 dolary. Ja się też nawet nie pytam Kaziu, kiedy ty mnie oddasz te 50 dolary. Za to ja się ciebie Kaziu tylko pytam: na jaki procent?

***

Przychodzi Polak do spowiedzi:
– Proszę księdza, oszukałem kogoś, oszukałem znajomego Żyda, czy to wielki grzech?
– Skądże synu, to nie grzech, to cud! – odpowiada ksiądz.

***

Do konfesjonału wchodzi staruszek i ksiądz słyszy szokujące wyznanie:
– Wczoraj wieczorem u mnie w domu w czasie nieobecności mojej żony kochałem się namiętnie z dwudziestolatką… I to kilka  razy!!!
– Oj, to straszny grzech!
– Jaki znowu grzech? Było mi bardzo przyjemnie!
– Jak śmiesz tak mówić o cudzołóstwie? To słowa niegodne chrześcijanina!
– Ale ja jestem Żydem.
– To po co tutaj przyszedłeś i mi o tym opowiadasz?
– Mam 70 lat i wszystkim o tym opowiadam!!!

***

W pociągu jadą obok siebie rabin i ksiądz. Mijają minuty, gdy rabin pyta z zaciekawieniem:
– Pan może jest księdzem?
– Tak, jestem proboszczem – odpowiada ksiądz.
– To u was są jakieś stopnie?
– Tak – wyjaśnia katolicki duchowny. – Gdybym był bardzo pobożny, mógłbym zostać prałatem.
A jest coś wyżej?
– Gdybym był bardziej pobożny, mógłbym zostać biskupem.
– Aha, a jest coś wyżej?
– Gdybym był jeszcze bardziej pobożny, mógłbym zostać arcybiskupem.
– Aha, a jeszcze coś wyżej? – z zainteresowaniem dopytuje Żyd.
Ksiądz przewraca oczyma:
– Gdybym był bardzo, bardzo pobożny, mógłbym zostać papieżem.
– No, dobrze, a jest jeszcze coś wyżej?
– Przecież Bogiem nie zostanę! – odpowiada ksiądz.
– Patrz pan, a jednemu z naszych się udało…

***

Dzwoni Żyd do swojego przyjaciela:
– Icek, ile to jest 2 x 2?
Icek zamyślił się i pyta:
– To zależy: kupujesz czy sprzedajesz?

***

Dwóch żebraków siedzi na chodniku we Włoszech. Jeden z nich trzyma duży Krzyż, a drugi dużą Gwiazdę Dawida. Obaj trzymają wyciągnięte kapelusze na datki pieniężne. Ludzie przechodzą, spoglądają długo na żebraka z Gwiazdą Dawida, ale nikt mu nic nie wrzuca, natomiast za każdym razem zbiera coś żebrak z Krzyżem. Idzie zakonnik z Polski, stanął i z daleka przygląda się żebrakom. W końcu podchodzi do tego z Gwiazdą Dawida i mówi:
– Nie zdajesz sobie sprawy, że to chrześcijański kraj? Nie otrzymasz tu żadnej jałmużny trzymając Gwiazdę Dawida.
Żebrak zwraca się do tego z Krzyżem:
-Ty, Mosze, patrz kto próbuje nas uczyć jak się robi interes…

***

– Tate, dlaczego ryby nie mówią? – pyta Szafranowicza jego mały synek.
– Dlaczego nie mówią, ty się pytasz? – dziwi się ojciec, już starszy Żyd. – A jak one mają mówić!? Czy one mają ręce?!

***

Przychodzi młody mężczyzna do szpitala i mówi do lekarza:
– Proszę mnie wykastrować!
– A czy dobrze pan to sobie przemyślał? To zabieg mający poważne konsekwencje i nieodwracalny!
– Tak, panie doktorze, wiem! Proszę kastrować!
Po zabiegu lekarz pyta pacjenta:
– Co wpłynęło na podjęcie przez pana tak nietypowej decyzji?
– A bo doktorze ożeniłem się niedawno. Żona jest Żydówką. No to musiałem.
– Zaraz, to może pan chciał się obrzezać?
– No tak. A jak ja mówiłem?

***

– Mosze, nie rób z siebie durnia! Wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety twojej Esterki. A ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?
– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent badziewia.

***

Babcia żydówka pilnuje na plaży swojego wnuka. Nagle o brzeg uderza wielka fala i zabiera wnuczka ze sobą. Babcia w rozpaczy zaczyna wzywać na pomoc Boga i modli się błagalnie:
– Boże miłosierny! Oddaj mi wnuka! Spraw, żeby morze wyrzuciło go całego i zdrowego! Ty jesteś dobry i wspaniałomyślny, spraw, żeby dziecko się uratowało!
Za chwilę o brzeg uderza kolejna większa fala i wyrzuca dzieciaka na piasek. Babcia patrzy, dzieciak żywy i cały, oddycha i patrzy przytomnie. Babcia patrzy z wyrzutem i oburzeniem w niebo, i pokazuje oskarżycielsko na leżącego chłopczyka:
– Ale on miał na głowie czapeczkę!

***

Żyd prosi Boga o pomoc – Panie, co ja mam robić? Co robić?
Mój syn się ochrzcił!
Bóg na to: – Zrób to samo co ja. Napisz nowy testament.

***

Adwokat depeszuje do Afranowicza :
“Sprawiedliwość zwyciężyła, mam apelować?”

***

Konduktor do pasażera w jarmułce:
Kupił pan bilet na pociąg osobowy, a jedzie pan ekspresem.
Musi pan dopłacić różnicę.
– Co znaczy musi, kto musi? Dla mnie ten pociąg może sobie jechać wolniej. Ja mam czas.

***

Rozmawia dwóch Żydów:
– Ty, wiesz co, Mosze? Ten koń, co ty mnie go wczoraj sprzedałeś, to on wziął mnie i zdechł!!!
Na to ten drugi:
– Ty wiesz co, Icek, on mi nigdy tego nie robił…

***

– Panie Goldberg, jaka jest różnica czasu między Polską a Izraelem?
– U was jest czas środkowoeuropejski, a u nas czas to pieniądz.

***

– Wytłumacz mi, Mosze, bo nie rozumiem: przychodzisz po pomoc do biednego – pomaga ci jak tylko może. Przychodzisz do bogacza – udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się dzieje?
– Spójrz, Icek, przez okno. Co widzisz?
– Sara z Rebe idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Szafranowicz z Rywką rozmawia…
Dobrze, Icek. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
– Cóż mogę widzieć, Mosze. Siebie samego widzę.
– Widzisz, Icek – okno jest ze szkła i lustro ze szkła. Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie…