Płyn do prania TIDE cenniejszy od złota a wielu przypadkach popularniejszy od narkotyków.

Na przestrzeni kilkunastu ostaniach miesięcy policja w  całych Stanach Zjednoczonych walczy z najnowszą falą kradzieży płynu do prania firmy TIDE.

Na ulicach amerykańskich miast TIDE zyskał miano „Płynnego złota”, w szczególności w stanie Maryland, gdzie narkotykowe gangi sprzedały więcej płynu do prania niż kokainy – informuje tamtejsza policja.

– Wysłaliśmy naszego informatora po narkotyki. Handlarz lakonicznie stwierdził, „nie mam dziś narkotyków ale mogę ci sprzedać 15 butelek płynu Tide” – informuje Harrison Sprague, szef policji powiatu Prince George w Maryland.

Od wschodniego do zachodniego wybrzeża Ameryki większość sklepów – w tym popularne w Illinois placówki sieci farmaceutycznej CVS – zamykają w specjalnych gablotach każdą ilość płynu Tide.

Drastyczny wzrost kradzieży Tide’a odnotowała również policja w Colorado Springs. Każdy zdaje sobie sprawę, że Tide jest najlepszym a zarazem najdroższym płynem do prania.

– Każdy plastikowy pojemnik, który w sklepie kosztuje pomiędzy 10 a 20 dolarów na ulicy z łatwością można odsprzedać za połowę ceny – informuje Robyn Cafasso szef lokalnej policji z Kolorado.

– Butelka, której kształt i kolor jest znana każdemu gospodarstwu domowemu nie posiada numeru seryjnego i jest praktycznie niemożliwa do namierzenia – twierdzi detektyw Larry Patterson z Kentucky.

W ostatnim czasie do największego rabunku płynu Tide doszło w lutym w miasteczku West St. Paul w Minnesocie. 15-miesięczne śledztwo wykazało, że 53-letni mieszkaniec Patrick Costanzo dosłownie wywiózł z jednego ze sklepów płyny do prania Tide wartości 25 tysięcy dolarów.

– Naprawdę nie wiemy na czym polega ten fenomen, ale niestety dzieje się on na naszych oczach – stwierdził rzecznik firmy Procter and Gamble, Sarah Pasquinucci zajmujący się kradzieżami płynu Tide w USA.

Opracował BK

meritum.us