Najechali na Chicago, jedni się spotykali, debatowali, inni z kolei demonstrowali. W końcu wszyscy wyjechali, a życie w “Wietrznym Mieście” wraca do swojego normalnego cyklu.
Czterodniowe nieznane w historii naszej aglomeracji potężne zamieszanie mocno zachwiało zwykłą egzystencją chicagowian. Niemniej, organizowany w sercu miasta 25. szczyt NATO wraz z całą otoczką ponoć będzie bardzo korzystny dla całego Chicagolandu. Paraliż komunikacyjny i ogromne trudności z najzwyczajniejszym przemieszczaniem się od piątku, 18 maja, do poniedziałku, 21 maja, włącznie ma zostać zrekompensowany potężnym zastrzykiem finansowym do miejskiej kasy. Mówi się także o promocji “Wietrznego Miasta” w świecie co ma się przełożyć na wzmożony ruch turystyczny – i to już w najbliższych miesiącach wakacyjnych.
Niezapomniany jednak zostanie obraz downtown Chicago z ostatniego dnia zjazdu około 60 światowych przywódców, czyli poniedziałku. We wczorajsze południe niezwykle oryginalnie wyglądające centrum uchwycił obiektywem swojego aparatu Bodek Kwaśny. Wszak i panorama przeuroczego serca “Wietrznego Miasta” bez tętniącego życiem tłumu może nieco przerażać. Obrazki niczym z apokaliptycznych wizji, filmów science fiction, kadry jak po jakimś domniemanym ataku biologicznym, kiedy zostaje infrastruktura a ludzie znikają. To chyba jedyne w blisko 180-letniej historii Chicago takie ujęcia. I oby jedyne…
Leszek Pieśniakiewicz
zdjęcia: Bodek Kwaśny
meritum.us