Stoi mały Jasio na przystanku i patrzy jak obok niego na autobus czeka laska w krótkiej spódniczce. Nagle zawiał silny wiatr i spódniczkę podwiało, a majtek nie było… panna się zorientowała i tak szybko jak mogła złapała i opuściła w dół, no i mówi do młodego:

– Niezły mam refleks co?

A młody na to odpowiada:  – Hmm, nie wiem, ale my na to mówimy dupa…

***

Zimowa pora. Pod drzewem stoi Jasiu, otworzył usta i łapie śnieg na język. Nad nim, na drzewie siedzą gołębie i rozmawiają:

– Czy myślisz o tym samym co ja…?

***

Jasio wraca do domu i szlocha rozpaczliwie.
– Co się stało?! – pyta mama.
– Łowiliśmy z tatą ryby i trafiła mu się naprawdę wielka sztuka, ale kiedy zaczął ją wyciągać, to się zerwała i uciekła.
– Daj spokój, Jasiu. To nie jest powód do płaczu! Powinieneś się raczej śmiać z tego.
– I tak właśnie zrobiłem, mamusiu…

***

Jasiu dowiedział się od kolegi w szkole, że większość rodziców ma jakieś mroczne sekrety. Kolega powiedział mu także jak można to wykorzystać do wyciągania kasy. Tak więc jak tylko Jasiu wrócił do domu od razu zawołał do matki w kuchni:
– A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Matka zbladła, upuściła nóż na podłogę, ale zaraz szybko powiedziała do Jasia:
– Jasiu, masz tu 20 dolarów, tylko nie mów nic tacie.
Po południu ojciec wracał z pracy, więc Jasiu podbiegł do niego na parking i zawołał:
– A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Ojciec zbladł, upuścił kluczyki od samochodu, ale zaraz szybko powiedział do Jasia:
– Jasiu masz tu 50 dolarów, tylko nie mów nic matce.
Ponieważ ilość potencjalnych ofiar szybko się Jasiowi skończyła, następnego dnia czekał na listonosza, a gdy ten się pojawił zawołał:
– A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Listonosz zbladł, upuścił torbę, ale zaraz szybko powiedział do Jasia:
– No to chodź i przytul się do tatusia…

***

Na lekcji przyrody nauczyciel mówi do uczniów:
– Małpa przez tydzień zjada tyle bananów, ile waży.
Jasiu na to:
– A niby skąd ona wie, ile waży?

***

W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
– Dlaczego twój tata ma różowe włosy?
– Bo nie było łysej kredki.

***

Pani w szkole kazała napisać wypracowanie ze słowem “prawdopodobnie”. Jaś napisał: “Ojciec wziął gazetę i poszedł do kibla. Prawdopodobnie będzie się załatwiać, bo czytać to on nie umie.”

***

Siedzi mała Małgosia na ławce w parku i nagle krzyczy:
– Ja pier….!!!
Obok przechodziła starsza pani, słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej, a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głośno ryknęła:
– Ja pier….!!!
Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci oburzył się wielce. Babcia poprosiła go aby usiadł obok niej i powiedziała mu coś cichutko. Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął:
– Ja pier….!!!
Pytanie: Co powiedziała dziewczynka babci, a babcia dziadkowi?
Odpowiedź: “Ta ławka jest świeżo malowana…”

***

Jasiu pyta mamy:
– Mamusiu, skąd się wziąłem?
– Bóg cię przysłał, kochanie.
– A ciebie?
Też.
– A tatę?
– Też, kochanie – odpowiada mama lekko znużona pytaniami.
– A babcię i dziadka?
Matka wzdycha:
– Też…
– A ich rodziców też…?
– Tak, ich rodziców też! – odpowiada podirytowana mama.
– Mamo, chcesz mi powiedzieć, że w tej rodzinie nikt nie uprawiał seksu od 200 lat? Nic dziwnego, że każdy taki wkurzony chodzi.

***

Mały Jasiu przyszedł do mamy i mówi:
– Mamo, słuchaj, widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Grażyną w garażu, wiesz, najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu zdjąć spodnie, a potem…
– Wystarczy, Jasiu, ta historia jest na tyle ciekawa, że chciałabym, abyś opowiedział ją również tatusiowi przy kolacji. Ciekawa jestem jego miny, kiedy to usłyszy!
Przy kolacji mama prosi Jasia o opowiedzenie historii.
– No więc widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Grażyną w garażu, najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu zdjąć spodnie, a potem razem zrobili to samo co ty mamusiu zrobiłaś z wujkiem Frankiem, kiedy tatuś był w delegacji…

***

Nauczycielka do Jasia:
– Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
– Skąd pani to wie?
– Bo obok ostatniego pytania ona napisała: “nie wiem”, a ty napisałeś: “ja też”.

***

Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju Małgosi i znajduje na łóżku następujący liścik:
“Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie “się urwać”. Wiem, że Tobie się to nie spodoba, ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże na każdym kawałku ciała… A ten jego motocykl! Jasiu (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Jasiu jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, że go uratowałam, bo ten alkohol i narkotyki by go w końcu zabiły… Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Jasia ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Jasiu ma kapitalny pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ją na mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się cieszę! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 15 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Jasiowi bardzo by to pomogło…
Twoja ukochana córeczka.

P.S. Wszystko to bzdura! Jestem u Krychy i oglądamy telewizję. Chciałam Ci tylko uświadomić, że są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!

***

Jasiu po wakacjach przychodzi do szkoły. Pani się pyta:
 – No, Jasiu…
– Nie Jasiu, tylko John!
– Więc dobrze, John, gdzie spędziłeś wakacje?
– W Ameryce!
– O, ładnie, a co ty tam robiłeś?
 – Ano, leżałem na werandzie, szedłem na śniadanie, znowu leżałem na werandzie, szedłem na obiad…
 – Ale to chyba było nudno?
– Ależ skąd!
– No dobrze… A może ty, Małgosiu, powiesz nam gdzie…
– Ja nie jestem Małgosia, tylko Veranda!