Dobra pogoda, skoczna muzyka, kiełbaska zaprawiana Żywcem. Oto najlepszy przepis na organizację polskiego pikniku w Chicago. Podczas ostatniego weekendu w parku na skrzyżowaniu ulic Irving Park i Cumberland – oprócz biesiadujących w sąsiedztwie mieszkańców Brzeska – piknikowało Towarzystwo Przyjaciół Krakowa.

Jak zawsze krakusi są otwarci na wszystkich, nawet tych pochodzących z Nowej Huty i podmiejskich wiosek czy miasteczek, a nawet z nie tak odległego od podwawelskiego grodu Tarnowa.

– Oprócz Krzysztofa Arsenowicza i strefy kibica najważniejsi są ludzie, którzy tak licznie się zjawili na naszej imprezie. Wspaniała niedziela, jeszcze lepsza atmosfera, niczym na Błoniach w Krakowie. Życzę wszystkim, by każda polonijna organizacja tak wspaniale spędzała czas – podkreśliła Barbara Rybiński, prezydent Towarzystwa Przyjaciół Krakowa w Chicago.

Tekst i zdjęcia

Bogie Kwasny

meritum.us