Zabójcze upały nawiedziły Chicago i okolice. Od dzisiaj do piątku włącznie przez cztery kolejne dni temperatury odczuwalne będą przekraczać 100 stopni Fahrenheita czyli 38 Celsjusza.
Według National Weather Service, przy uwzględnieniu współczynnika wilgotności, która jest wszechobecna w całej naszej aglomeracji, faktyczne temperatury we wtorek, środę, czwartek i piątek będą wahać się od 102 do 107 stopni F, a to już jest ponad 40 st. C. Ulgę odczujemy dopiero od soboty, 7 lipca, kiedy to temperatury spadną poniżej 90 st. F (czyli w granicach 30 st. C.) i na tym poziomie powinny się utrzymywać przynajmniej przez tydzień.
Lekarze przestrzegają przed chorobą termiczną tzn. groźnym dla zdrowia a nawet życia przegrzaniem organizmów. Ludziom starszym a także sercowcom radzi się przebywanie non stop w klimatyzowanych pomieszczeniach, bez wychodzenia na zewnątrz. Wszyscy zmuszeni do przemieszczania się powinni spożywać duże ilości napojów, aby nie dopuścić do odwodnienia organizmu.
Mamy początek lipca a już liczba dni z temperaturami powyżej 100 st. F przekroczyła tę z ubiegłorocznego lata. Zapowiadają się więc wyjątkowo upalne najbliższe dwa miesiące.
Praktycznie tylko osoby mogące wylegiwać się na chicagowskich plażach są zadowolone z tropikalnych wręcz upałów. Nad samą wodą wszak wysokie temperatury praktycznie w ogóle nie męczą, bo wiejący od czasu do czasu chłodny wiaterek znad jeziora powoduje prawdziwą przyjemność z przebywania na plaży.
LP
foto: Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us