Lato w pełni, a już marzą się nam jesienne chłody. Trudna albo też nadaremna walka z przewrotnością człowieka. Marzenie rzadko przychodzi w oczekiwanej chwili, na jego spełnienie niekiedy musimy długo poczekać. Przyszłość w dużej mierze zależy od nas samych, choć też wpływa na nią wiele czynników od nas niezależnych.
Mówią, że czego się Jaś nie nauczył… to prawda, ale jeśli nawet tak się stało, szansa nadal pozostaje tematem otwartym. Nie istnieją ludzie wszystko wiedzący, ale odrobina wiedzy na każdy temat – nie zaszkodzi. Tylko dorożkarz chce być mądrzejszy od konia, dlatego ogranicza sile pociągowej pole widzenia, wręcz obawia się konkurencji. Klapki na oczy są idealnym sposobem na pozbawienie kogoś światopoglądu. Media zastawiają na nas podobne pułapki w postaci udowodnienia, iż czarne nagle stało się białym. Propaganda postępuje wraz z techniką, a nawet zda się być pierwszą. Często prowadzi propagatorów do zwycięstwa. Manipulacja człowiekiem niemal osiągnęła swój szczyt. Manipulowani składają broń, pozbawieni myślenia idą na rzeź jak młode cielęta.
Ludzie mający własne zdanie nie powtarzają za niebieskim ekranem i dlatego postrzegani są za dziwolągów, zdarza się i ciemnotę. Trudno w dzisiejszych czasach mieć własne zdanie, to niekiedy wymaga odwagi. Mówić innym językiem jak większość, staje się wręcz niemożliwym. Od tradycji i zwykłego człowieczeństwa oderwał nas komputer i telewizja, i coraz częściej odkrywamy ludzką drapieżność. To, co jeszcze wczoraj było normalne, dzisiaj staje się nie do przyjęcia. Dajemy sobie zakładać klapki na oczy, by nie zauważać normalności i dobra, które przecież wciąż istnieje. Wyłamanie się z tłumu nie pasuje do dzisiejszej etykiety. Wielka technika lubi zapędzać nas w kozi róg.
Znamy objętość kuli ziemskiej, potrafimy zmierzyć odległość i położenie planet, wiemy ile wynosi szybkość światła, policzyliśmy ludzi na świecie, ale wciąż nie wiemy ile jest charakterów.
Są ludzie podobni do siebie, zdarzają się nawet sobowtóry, chętnie wykorzystywani przez władców i mocarzy. Zatem logiczne zdaje się być porównanie charakterów. Nauka udowodniła, że nie ma takiej samej linii papilarnej, czy może dowieść, iż nie istnieją identyczne charaktery? Mówi się, że ilu ludzi, tyle zdań, tyle różnych uśmiechów, i tyle odmiennych smutków. To dobrze, że potrafimy się różnić, jednomyślność nigdy nie odniosła sukcesu, cokolwiek znaczy. Wszystko jest w porządku jeśli potrafimy różnić się godnie, co czasami wymyka się spod kontroli. Dobrze mieć własne zdanie, a jeszcze lepiej, kiedy jest ono podparte argumentami.
Na Internecie można spotkać rozsądne, a więc oparte na wiedzy komentarze, ale obok pojawiają się niegodne osoby ludzkiej. Nad tym należy się głęboko zastanowić. Nie można w żaden sposób powoływać się na demokrację i jednocześnie ubliżać ludziom. Nie warto brać przykładu z niektórych posiedzeń sejmowych. Demokracja nie powinna oznaczać chaosu i wulgaryzmu. Człowiek otrzymał wolną wolę, ale wraz z nią rozum, którego powinien częściej używać od komputera.
Gorące lato może nie sprzyja rozmyślaniu, ale i na to powinien każdy z nas wygospodarować odrobinę cennego czasu. Całokształt życia na ziemi zależy też od ciebie i ode mnie, od tych najdrobniejszych atomów, których całość stanowi materię.
Dawno się skończył czas na odkrywanie Ameryki, stąd moje pisanie nie jest nowością, ale zasygnalizowanie czegoś często prowadzi do uniknięcia katastrofy. To akurat nie jest nam obce.
Bóg każdemu dał taką samą dobę, lecz o jej wykorzystaniu decydujemy sami. Każdy ma własne obowiązki i jakiegoś konika, któremu poświęca swój wolny czas. U jednych jest to sport, rozwiązywanie szarad, u innych czytanie książek. Wiele znamy metod spędzenia wolnego czasu, choć nie wszystkie są ambitne i pożyteczne.
Znam kilku ludzi, którzy wcześniej czy później odkryli w swojej duszy iskierkę poetycką. Jedni dopiero zaczynają pisać, stawiają pierwsze niepewne kroki, inni twardo stanęli na pisarskiej drodze. To nieprawda, że pisanie możemy zaliczyć do czasu przeszłego, wciąż jest wielu pasjonatów podtrzymujących nasze bogate tradycje. Nie było okresu, w którym nie było o czym pisać, myślę, że nigdy takiego nie będzie. Dopóki istnieje ziemia i człowiek znajdzie się miejsce dla pisarza. Jesteśmy amatorami, którzy potrzebują więcej literackiej wiedzy, wszak nie każdy pisanie wyssał z mlekiem matki.
Jak już wspominałem Zarząd Zrzeszenia, czyli Alina Szymczyk zorganizowała warsztaty literackie, które prowadzi profesjonalistka Pani doktor Agnieszka Janiak z Wrocławia. Uczestniczę w owych spotkaniach i korzystam ze skrzętnie przekazanej wiedzy. Odbyły się już trzy lekcje, przed nami kolejne cztery. Najpierw były dzieje Skamandra z wyróżnieniem twórczości Tuwima, później był Miron Białoszewski, następnie twórczość Józefa Wittlina. Wszystko to w szerszym zakresie podała nam na tacy Pani Agnieszka. Na lekcje w JOM uczęszcza 18 studentów zróżnicowanych wiekowo. Okazuje się, że nie zawsze (jak się utarło) średnia zainteresowanych poezją to 100 lat. Ludzka złośliwość nie ma granic i istnieje w każdym środowisku. Nie jest regułą, że mądrość ma coś wspólnego z wiekiem, ale i ten nie powinien być obiektem ironii.
Wykłady prowadzone są w wyjątkowy sposób, jest niezwykle sympatycznie, żartobliwie a czasami bardzo poważnie. Nie jest łatwym dopasowanie się do grupy, w której każdy pisze i ma własne fantazje. Tu poznajemy wspomniane wyżej charaktery. Poznanie świata zabiera mniej czasu jak poznanie człowieka. Klasa nie jest najgorsza, choć do milczących nie należy. Panuje duże zainteresowanie. Trudno tak szybko nauczyć się słuchać, przemawia przez nas jakaś filozofia, ale chyba na tym polega czynny udział w zajęciach. Pani Agnieszka doskonale sobie radzi z naszymi nie zawsze łagodnymi charakterami. Lubimy się przekrzykiwać, a może właśnie na tym polega wrażliwość. Poeta powinien być dociekliwy, ale czasami lubi być „awanturnikiem”, iść własną ścieżką choćby była wyboista. Ilu jest ludzi, tyle wrażeń i tyle samo interpretacji. Czy jest to zgodne z nauką – nie wiem.
Pani doktor jest badaczką literatury, na pewno powróci do kraju z wieloma wrażeniami i długo będzie wspominać emigracyjnych poetów przesiąkniętych wrażliwością na Polskę.
Będzie miała najlepiej wyrobione zdanie o piszących z dala od Ojczyzny. Może pod naszym adresem padnie jakieś miłe słowo dające odrobinę nadziei. Nie tylko koty lubią głaskanie, ludzie bardziej go potrzebują. Może kiedyś wśród wielu zdań znajdzie się to jedno, dla którego było warto pisać. Nie tylko Wrocław usłyszy naszą poezję, ale zbudzą się muzy, które dodadzą nam sił na tej niełatwej emigracyjnej drodze.
Władysław Panasiuk