Stanowy Departament Transportu opublikował zestawienie, kto najczęściej otrzymuje mandat za łamanie prawa o ruchu drogowym. Jak się okazuje, kolor skóry jest tu nie bez znaczenia.
W 2011 roku 61% “kolorowych” kierowców ukaranych zostało mandatem, gdy w tym samym czasie mandat otrzymało 52 procent białych prowadzących pojazdy, a popełniających wykroczenia drogowe.
Generalnie rzecz ujmując, o prawie 9% spadła w ubiegłym roku liczba kierowców zatrzymanych przez policję.
Jak informuje rzecznik chicagowskich stróżów porządku, od 2004 roku w policyjnych statystykach funkcjonariusze mają obowiązek zaznaczania czy ukarany kierowca to Latynos, Afroamerykanin bądź biały typu kaukaskiego. Dzięki temu wiadomo, czy konkretni policjanci kierują się uprzedzeniami rasowymi.
Czuwanie nad polityczną poprawnością poprzez bezwględne tępienie wszelkich przejawów rasizmu jest w tak zróżnicowanym rasowo i etnicznie kraju, jakim są Stany Zjednoczone, kwestią nadrzędną i chwalebną. Tyle tylko, iż częstsze karanie mandatami tzw. kolorowych wcale nie musi wynikać z desykryminacji. Podając do publicznej wiadomości niby jednozaczne dane statystyczne policji należałoby równocześnie publikować kartoteki firm ubezpieczeniowych, bo czy czasem akurat przykładowo Latynosi nie są sprawcami większej ilości wypadków drogowych? Wszak z naszych przynajmniej obserwacji wynika, że najmniej pewnie zachowują się “za kółkiem” osoby o korzeniach azjatyckich, a zaraz za nimi należałoby uplasować kierowców pochodzących zza południowej granicy USA. Stąd i może wcale nie mamy do czynienia z rasizmem, a u podstaw częstszego karania mandatami innych niż biali kierowcy leżą naturalne predyspozycje do kierowania samochodem przedstawicieli poszczególnych ras.
BeKa, eLPe
meritum.us
