Nieszczęsna passa ataków z bronią na niewinnych ludzi niestety trwa. W ciągu miesiąca miały miejsce w Stanach Zjednoczonych trzy strzelaniny, których inicjatorami byli szaleńcy. Dzisiaj w miejscowości College Station nieopodal Texas A&M University (TAMU) niezidentyfikowany osobnik otworzył ogień. W wyniku strzelaniny zginęły 3 osoby, a 4 zostały ranne.
Według lokalnej telewizji, około godziny 1 po południu miejscowego czasu napastnik zaczął strzelać z broni automatycznej w chwili, gdy dostarczono mu nakaz eksmisji z zajmowanej posesji. Od kul zginął oficer policji oraz przypadkowa osoba, a cztery (w tym trzech policjantów i kobietę) ranił. Sam napastnik zmarł w wyniku odniesionych ran.
College Station leży około 90 mil na północny zachód od Houston, a w TAMU studiuje na co dzień 50 tysięcy osób.
Zaledwie niewiele ponad tydzień temu w strzelaninie w Wisconsin zginęło 7 osób, w tym napastnik, który – jak się okazuje – otworzył ogień w świątyni sikhijskiej z pobudek rasistowskich. Z kolei niecały miesiąc wcześniej w kinie w miejscowości Aurora w Kolorado krwawą jatkę urządził szaleniec, a od kul śmierć poniosło 12 osób, z kolei 58 zostało rannych. Dzisiejsza masakra to kolejny odcinek tragicznego serialu i – niestety – nie widać możliwości zastosowania jakichkolwiek środków prewencyjnych, aby nie dochodziło do podobnych dramatów.
LP
meritum.us
