Barack Obama w zbliżających się wyborach prezydenckich ponownie liczy na głosy elektoratu młodszego pokolenia, a szczególnie osoby, które lubią nocne życie.

Kwatera główna prezydenta Obamy w Chicago poinformowała o nowej inicjatywie pod nazwą „DJ’s for Obama”. Na liście zwolenników obecnego rezydenta Białego Domu, któremu w listopadowych wyborach najprawdopodobniej przyjdzie walczyć o drugą kadencję z Mittem Romney’em, znaleźli się znani DJ-eje z “Wietrznego Miasta”. O glosy młodych przyszłych wyborców zabiegać będą m.in. DJ Steve Aoki, DJ D-Nice oraz DJ Rashida, która kręci czarnymi krążkami wspólnie z Cee o Green.

– Zadaniem naszych DJ-ów jest wywarcie jak największego wpływu na artystów z różnego kręgu zainteresowań aby swoim talentem i pracą wsparli starającego się o reelekcję Baracka Obamą.  Jeżeli jesteś malarzem, namaluj plakat wyborczy, jeśli umiesz szyć, wykonaj wyborczą podkoszulkę. Zrób cokolwiek aby zdobyć zaufanie młodych ludzi, którzy w listopadowych wyborach zagłosują na kandydata partii demokratycznej – poinformował DJ Cassidy. – Cztery ostatnie lata były dla nas wspaniale. Osiem to jest to czego nam potrzeba – dodał w oficjalnej odezwie popularny DJ.

Przypomnijmy, że wyborach 2008 roku 66% wyborców w wieku pomiędzy 18. a 29. rokiem życia zagłosowało na Obamę. Jakie będą statystyki w 2012? O tym przekonamy się 6 listopada.

Ciekawy pomysł z użyciem prowadzących słynne chicagowskie – i nie tylko z naszego miasta – dyskoteki do agitacji wyborczej. Bez względu na skutek nietypowej akcji, jest to inicjatywa mocno infantylna. Raczej niestosowna przy tak poważnym wydarzeniu, jak wybór prezydenta najpotężniejszego państwa świata. Zdaje się, iż walka o każdy głos będzie na tyle bezpardonowa, że dochodzić będzie do podobnych błazenad, zastępujących merytoryczne przesłanki opowiadania się za konkretnym kandydatem na najwyższy urząd w Stanach Zjednoczonych. Niechybnie następnym krokiem będzie wysyp “kiełbasy wyborczej”, czyli obiecywanie konkretnym grupom czy mniejszościom (seksualnym, religijnych, etnicznym, itd, itp.) wyjątkowych przywilejów. Składanie przedwyborczych deklaracji nie jest przecież równoznaczne z obowiązkiem dotrzymania obietnic. Ba, jak pokazuje życie, rzadko ma miejsce…

BeKa, eLPe

meritum.us