Od 33 lat Polonia z Chicago ma okazję posmakować jednego z największych festiwali czyli Taste of Polonia.

Pomimo że upłynęły już 33 lata nic nie wskazuje na to, że formuła Taste of Polonia ulegnie zmianie. Fundacja Kopernikowska przyzwyczaiła nas do swoich kilku scen, powtarzających się zespołów czy restauracji serwujących wspaniałe polskie jadło, ale po znaczenie podwyższonych cenach.

Miejmy nadzieję, że za rok Taste of Polonia błyszczeć będzie swoim dawnym, pełnym blaskiem. Na powrót stanie się festiwalem, o którym będzie głośno nie tylko w polskich ale i amerykańskich mediach. Nie ulega wszak wątpliwości, że obecna formuła jakby się mocno wypaliła, a TofP stał się hermetyczną, czysto etniczną imprezą. Niestety, przy natłoku przeróżnych pikników, festiwali i koncertów na świeżym powietrzu na tyle mało atrakcyjną, że nie jest w stanie przyciągnąć w okolice Centrum Kopernikowskiego nawet – jak to kiedyś bywało – większej ilości polonusów. Organizatorzy nie wzięli chyba pod uwagę zmian demograficznych (chicagowska Polonia mocno się skurczyła; powroty do ojczyzny oraz ucieczka w inne rejony Ameryki), zaniechali kwestie marketingowe (ekspansywna reklama festiwalu tak w polonijnych, jak i – może nawet przede wszystkim – dotarcie do innych grup etnicznych). W obecnych, niełatwych ekonomicznie czasach trzeba włożyć naprawdę sporo wysiłku aby przyciągnąć na tak logistycznie duże przedsięwzięcie potężną rzeszę gości. Może i kiedyś Taste of Polonia był “samograjem”, ale nie dzisiaj. Bo dzisiaj trzeba sprowadzić gwiazdę (gwiazdy), która będzie magnesem nie tylko dla jednego pokolenia Polaków osiadłych w “Wietrznym Mieście”, zorganizować atrakcje dla polonusów w różnym przedziale wiekowym, no i nie tylko osoby w naszej grupy etnicznej.

Generalnie, bardzo dobrze, że Taste of Polonia wciąż trwa, jakkolwiek potrzebą chwili zdaje się być zmiana formuły festiwalu polskości w Chicago. Jakby nie było, największego naszego festiwalu w Chicagolandzie.

BeKa, eLPe

zdjęcia: Bodek Kwaśny

meritum.us