Strajk nauczycieli z Chicago, pierwszy o tak olbrzymich rozmiarach od 25 lat, ma dość poważny wpływ na ekonomię “Wietrznego Miasta”.

Jak się okazuje, czerwone koszulki, w które ubrani są demonstrujący nauczyciele nie są za darmo. Aby przynależeć do tej jakże uprzywilejowanej grupy inteligencji należy za nią zapłacić 10 dolarów. Nieco drożnej, bo 15 dolarów, kosztuje czapeczka z daszkiem. Zbierane w ten sposób środki zostaną przelane na konto funduszu związku zawodowego nauczycieli.

– Dosłownie co sekundę na nasze konto wpływają donacje z całego świata i całej Ameryki – twierdzi Stacy Gates, członek związku. Niestety ścisłą tajemnicą okryta jest suma jaka znajduje się na koncie ciała pedagogicznego.

Obecny strajk to nie tylko strata dni szkolnych w kalendarzu uczniów szkół publicznych z Chicago, to również olbrzymi cios w stanową ekonomię. W związku z zaistniałą sytuacją wielu rodziców nie poszło do pracy aby pilnować swoje pociechy.

Kiedy zakończy się strajk? Może okazać się, że jeszcze dziś. A może za tydzień? Czas pokaże. Szkoda – jak zawsze w takich przypadkach – dzieci.

BeKa

meritum.us