Uchwalenie przez Sejm ustawy o nasiennictwie wywołało protesty ekologów i celebrytów,
 m.in. piosenkarki Dody.

Rz: Czy rzeczywiście GMO zabija, tak jak straszy nas Doda i inni?

Prof. Piotr Węgleński: GMO nie tylko nie zabija, a wręcz przeciwnie, leczy. Najprostszy przykład – ludzka insulina otrzymywana z bakterii (również w Polsce). Bakteria jest organizmem zmodyfikowanym, bo wprowadzono do niej gen człowieka odpowiedzialny za syntezę insuliny. Protesty dotyczą przede wszystkim roślin modyfikowanych genetycznie i otrzymywanej z nich żywności. Prowadzone od kilkudziesięciu lat w tysiącach poważnych instytucji naukowych badania wykazały, że spożywanie GMO nie jest w najmniejszym stopniu szkodliwe. Przeciwnego zdania było 4 (słownie czterech) naukowców, w tym Árpád Pusztai z W. Brytanii i ostatnio Gilles-Éric Séralini z Francji. Specjalnie powołane komisje (w przypadku Pusztaia, komisja Royal Society) zdyskwalifikowały te prace, uznając je za źle zaplanowane i nierzetelne. Mieszkańcy Ameryki Północnej od 20 lat karmieni są kukurydzą i innymi roślinami zmodyfikowanymi i nie zaobserwowano u nich żadnych szkodliwych skutków tej diety. Podobnie 
w przypadku miliardów zwierząt hodowlanych karmionych paszami ze zmodyfikowanych roślin (również w Polsce). Agencje rządowe  w Europie i Ameryce odpowiedzialne za bezpieczeństwo żywności dokładnie badają wszystkie produkty GMO i dopuszczają na rynek tylko te, które spełniają wszystkie, bardzo wyśrubowane, normy.

– Czy polscy rolnicy powinni uprawiać GMO?

– Rośliny zmodyfikowane są uprawiane, gdyż mają cechy korzystne dla rolników i konsumentów. Modyfikuje się je np. w taki sposób, by były odporne na szkodniki owadzie – nie trzeba ich wtedy opryskiwać, przez co uprawa jest tańsza, a otrzymywane z nich pożywienie mniej zanieczyszczone toksycznymi chemikaliami. W dalekiej Azji furorę robi tzw. złoty ryż, odmiana, którą wyposażono w geny odpowiedzialne za powstawanie witaminy A. Dla ludzi, których głównym, a często jedynym, pożywieniem jest ryż, korzystanie z tej odmiany jest zabezpieczeniem przed ślepotą wynikającą z niedoboru witaminy A. W grę wchodzi uratowanie wzroku setek tysięcy ludzi. W Brazylii uprawia się szereg gatunków roślin modyfikowanych służących do produkcji biopaliw. Uzyskuje się znacznie większą biomasę zbioru, przez co ratuje się wiele tysięcy hektarów lasów deszczowych, które należałoby wyciąć pod uprawę mniej wydajnych roślin. W Polsce prof. J. Szopa z Uniwersytetu Wrocławskiego skonstruował odmianę genetycznie modyfikowanego lnu, z której otrzymuje się znakomite plastry leczące trudno gojące się rany. Najpopularniejszym w Polsce i na świecie produktem GMO są tkaniny otrzymywane z bawełny. Praktycznie inna nie jest już dostępna. Proszę sobie wyobrazić wygląd naszych ulic, gdybyśmy chcieli zrealizować hasło głoszone przez niektórych polityków i działaczy Greenpeace (a także Dody): „Polska wolna od GMO!”

– Czy  da się powstrzymać GMO na świecie?

– Głównym powodem niechęci do GMO jest niewiedza i lęk. Ludzie boją się GMO, tak jak boją się energii jądrowej, gazu łupkowego, in vitro i innych wynalazków. Lęki są podsycane przez cynicznych polityków i działaczy niektórych organizacji pozarządowych, które starają się zyskać popularność jako obrońcy zwykłych ludzi przed żądnymi zysku koncernami i szalonymi naukowcami. Swój udział mają w tym dziennikarze. W programach telewizyjnych i radiowych, do których zaprasza się naukowców, zawsze musi być jeden przeciwnik i jeden zwolennik GMO, mimo że proporcje te układają się (sądząc po liczbach artykułów naukowych) jak jeden do miliona. W programie telewizji Polsat relacjonującym demonstrację przeciwników GMO przed Pałacem Prezydenckim zamieszczono moją jednozdaniową wypowiedź „za” i siedem wypowiedzi „przeciw”, w tym długą wypowiedź znanej specjalistki od GMO, pani Dody, oraz pani profesor SGGW, która nigdy nie prowadziła żadnych badań nad GMO. Założę się, że gdyby zorganizowano dyskusję na temat „Czy Ziemia jest okrągła?”, również zaproszono by jednego zwolennika okrągłej i jednego płaskiej Ziemi, bo widz lub czytelnik muszą przecież poznać wszystkie punkty widzenia…

Krzysztof Urbański

Rzeczpospolita