Departament Stanu USA oficjalnie ustosunkował się do petycji o powołanie międzynarodowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. W sposób szalenie wyważony, ale dla większości czytelny, dał do zrozumienia, iż nie ma zamiaru ani przewodzić takiemu gremium ekspertów, ani nawet współuczestniczyć w tego rodzaju przedsięwzięciu.

Władze Stanów Zjednoczonych musiały zaprezentować swoje stanowisko w kwestii postulatu powstania międzynarodowej, niezależnej komisji badającej przyczyny rozbicia się rządowego TU154 M 10 kwietnia 2010 roku na lotnisku Siewiernyj w okolicach Smoleńska, jako że pod petycją w rzeczonej sprawie umieszczoną w internecie podpisało się ponad 30 tysięcy osób. Cezurę, która w takich wypadkach wymusza oficjalną odpowiedź Białego Domu na konkretne zapytanie czy też postulat jest 25 tysięcy wpisów. Tak więc przyciśnięci do ściany rządowi oficjele musieli powiedzieć “tak” lub “nie” dla inicjatywy jakże gorliwie popieranej przez polonusów. No i w zawoalowanej formie odcięli się od pomysłu współtworzenia jakiejś supergrupy śledczej w kwestii udowodnienia domniemanego zamachu na prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i 95 współpasażerów tragicznego lotu. Czego zresztą można się było spodziewać, wbrew nadziejom licznej rzeszy tzw. Ludu Smoleńskiego, do którego – niestety – przynależy większość naszej, chicagowskiej społeczności polonijnej.

Ciekawym zjawiskiem przy tejże okazji jest, iż prominentna postać IV Rzeczypospolitej, a pierwszy śledczy III RP (czasowo odwrócona numeracja wbrew pozorom absolutnie zasadna) Antoni Macierewicz kompletnie nie dostrzega amerykańskiego NIE dla idei nachalnie forsowanej m.in. właśnie przez jego samego. Podług przewodniczącego parlamentarnego zespołu do badania przyczyn katastrofy smoleńskiej Biały Dom w swym piśmie wcale nie ustosunkowuje się do kwestii powołania międzynarodowej komisji celem zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. No i tym samym w dalszym ciągu pozostawia ją otwartą. Ciekawe stanowisko z równie ciekawą interpretacją oficjalnej noty amerykańskiego Departamentu Stanu. No, ale już zdążyliśmy się przyzwyczaić, że w ponaddwuletnim posmoleńskim rozdrapywaniu ran mamy do czynienia w różnym prawdami. Generalnie obiektywnymi i tymi PiSowskimi. W drugim przypadku często-gęsto głoszonymi bez zważania na fakty. Jeśli bowiem te ostatnie są nie na rękę dla guru już praktycznie nowej martyrologicznej polskiej religii, czyli Jarosława Kaczyńskiego to tym gorzej dla samych faktów. Zamach Tusko-Putinowskiej spółki to dogmat i żaden Prawdziwy Polak nie ma prawa podważać ustanowionego przez Patriotów aksjomatu. A kto w to nie wierzy to zdrajca! I tak już chyba pozostanie na wieki wieków. Amen…

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

“Władze Polski, jak i Rosji przeprowadziły własne dochodzenia. Prowadząc je Polska i Rosja zgodziły się na przestrzeganie zapisów konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, która ustala standardy i zalecane praktyki w śledztwach dotyczących cywilnych katastrof lotniczych. Oba kraje opublikowały wyniki swoich dochodzeń” – głosi komunikat Departamentu Stanu USA w odpowiedzi na petycję złożoną przez internet i postulującą międzynarodowe śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej.

Autorzy petycji wnieśli do administracji prezydenta USA Baracka Obamy o “wsparcie apelu Narodu Polskiego o międzynarodowe śledztwo dotyczące katastrofy lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku”.

“W odpowiedzi na państwa petycję zwracamy uwagę, że zarówno władze Polski, jak i Rosji przeprowadziły własne dochodzenia. Prowadząc je, Polska i Rosja zgodziły się na przestrzeganie zapisów konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, która ustala standardy i zalecane praktyki w śledztwach dotyczących cywilnych katastrof lotniczych. Oba kraje opublikowały wyniki swoich dochodzeń” – głosi komunikat. Zawiera on linki do raportów: polskiego MSWiA i rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK).

W swej odpowiedzi Departament Stanu podkreśla: “Naród amerykański podziela państwa ból z powodu tej tragedii i wyraża ubolewanie z powodu śmierci ofiar katastrofy, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii”. Przypomina słowa Obamy wypowiedziane po katastrofie: “To druzgocąca strata dla Polski, Stanów Zjednoczonych i dla świata”. Komunikat kończy się słowami: “Stany Zjednoczone ponownie składają najgłębsze kondolencje narodowi polskiemu i wszystkim rodzinom dotkniętym przez tę tragedię”.

Autorzy petycji, podpisanej przez ponad 30 tysięcy osób argumentowali, że w dochodzeniu prowadzonym przez MAK Rosja “jest sędzią we własnej sprawie”. Twierdzili, że “końcowy raport MAK (…) był kwestionowany przez wielu naukowców i udowodniono w sposób naukowy, że był fałszywy”, jak również, że “głównym wnioskiem naukowców było to, iż przyczyną wypadku były dwie eksplozje”.

PAP