Niespodziewanie pierwszy interkontynentalny rejsowy lot dumy polskiego przewoźnika, czyli najnowszego produktu Boeinga – modelu 787, z Warszawy do Chicago zakończył się dzisiaj wieczorem na lotnisku O’Hare. W drogę powrotną “Dreamliner” już nie wystartował.

Wyjątkowo niefortunny zbieg okoliczności spowodował, że szykujący się do odlotu samolotem-marzenie (według wcześniejszych zapowiedzi) z chicagowskiego portu lotniczego O’Hare do Polski zostali niemile zaskoczeni. W końcowym efekcie albo polecieli nad Wisłę innymi liniami, bądź przełożono im podróż na jutro. Akurat kilka godzin przed samym lądowaniem w Chicago LOTowskiego boeinga 787 amerykańska agencja lotnicza (FAA) zawiesiła wszystkie loty “Dreamlinerów” do odwołania. Powodem seria awarii w dotychczas eksploatowanych maszynach. Usterki wykrywano najczęściej w tychże samolotach latających w barwach japońskich linii lotniczych ANA i JAL (7 mniejszych klub poważniejszych awarii w ciągu dwóch tygodni). Poza Japończykami i ostatnio Polakami, boeingi 787 mają już na wyposażeniu Air India oraz 6 maszyn eksploatuje amerykański superprzewoźnik, jakim są linie United.

Największym jednak niefartem jest, iż przylot “Dreamlinera” LOTu do “Wietrznego Miasta” miał stanowić uroczystą inaugurację serii przedsięwzięć, dotyczących współpracy gospodarczej Polski ze Stanami Zjednoczonymi, ze szczególnym uwzględnieniem Illinois. Dwudniowe imprezy miały rozpocząć się właśnie dzisiaj na O’Hare, a udział zapowiedzieli wiceminister spraw zagranicznych RP Beata Stelmach, ambasador RP w Stanach Zjednoczonych Ryszard Schnepf, wiceprezes Boeinga na Europę Środkowo-Wschodnią Henryka Bochniarz, przedstawiciele polskiego biznesu i nauki; ze strony amerykańskiej najważniejsi politycy w Chicago i Illinois: burmistrz “Wietrznego Miasta” Rahm Emanuel, gubernator stanu Pat Quinn, skarbnik Illinois Dan Rutherford.

Tak więc niespodziewanie znaczące uroczystości zostały zmarginalizowane, a polonijni podróżni emocjonalnie szykujący się na podróż do ojczyzny lotniczym cudem techniki przeżyli srogi zawód. Z drugiej jednak strony, w przypadku lotów samolotowych bezpieczeństwo podróżnych należy przedkładać ponad wszystko, stąd też do niespodziewanych perturbacji powinno podchodzić się z pokorą, bez większych pretensji i żalów. Cel nadrzędny – życie i zdrowie pasażerów – zdecydowanie ważniejszy jest niż jakiekolwiek chwilowe utrudnienia dla podróżujących czy świętujących (jak w ostatnim przypadku) polityków i prezesów firm.

Leszek Pieśniakiewicz

zdjęcia: Bodek Kwaśny

meritum.us