Nieprzerwanie od kilku miesięcy Chicago jest świadkiem nagminnych strajków i protestów, zwłaszcza w środowisku lokalnych pedagogów. Teraz przyszła kolej na policjantów.

Związki zawodowe, jak widać po wynikach zawieranych nowych kontraktów, mają się bardzo dobrze i biorąc pod uwagę ich siłę i przełożenie na wyniki wywalczonych pensji dają się mocno we znaki wszystkim przysłowiowym zjadaczom chleba czyli nam, podatnikom. Tym razem w ślad za nauczycielami podążają chicagowscy stróże porządku. Różnica tkwi tylko w jakości i bezpieczeństwie wykonywanej przez obydwie grupy pracy.

Jak wynika z ostatnich informacji, chicagowscy stróże porządku domagają się 12-procentowej podwyżki swoich pensji rozłożonej na okres najbliższych dwóch lat. Ponadto walczą o specjalny dodatek do pensji rzędu 3 tysięcy dolarów z powodu obowiązkowego zamieszkania na terenie Chicago. Warto przypomnieć, że dotyczy to wszystkich urzędników administracji “Wietrznego Miasta”.

Na liście życzeń – czy też może raczej żądań – służb mundurowych znajduje się wniosek o zmniejszenie składek na przysługujące im bardzo dobre ubezpieczenie zdrowotne czy przyznanie im większego tzw. dodatku mundurowego. Jednym z ważniejszych roszczeń związków zawodowych jest zwiększenie przyznawanych im wynagrodzeń po 20, a nie po 25 latach pracy według obowiązującego ich obecnie kontraktu.

Według danych najwyższa pensja chicagowskich policjantów wynosi 86 tysięcy dolarów.

Tekst i zdjęcie Bodek Kwaśny

meritum.us