Rudolf, Burek, Ptasiek, Tuba, Maniek, a nawet Andromacha – za każdym z tych wyszukanych imion kryje się pigułka zdrowia na czterech łapach.
Korzyści z posiadania domowego pupila znane i udowodnione są nie od wczoraj i nie od dziś.
Kolejne badania pokazują, że każdy, kto kiedykolwiek przez dłuższy czas zetknął się ze zwierzęciem wie, że posiadanie domowego pupila, troska o niego i kontakt z nim są bezcenne zarówno dla zdrowia fizycznego, jak i emocjonalnego.
Pies dla przyszłej mamy
Nie sposób oprzeć się błagalnemu spojrzeniu i przestępowaniu z łapy na łapę: SPACER! To znaczące popiskiwanie wymusza na nas ruch. A naukowe badania dowodzą również, że właściciele zwierząt, które wymagają intensywnego ruchu, sami chętniej uprawiają sport już ze zwierzęciem niezwiązany.
Szczególnie korzystny jest spacer z psem dla kobiet ciężarnych. One także, jeśli posiadają psa, są bardziej skłonne do aktywności fizycznej – twierdzą naukowcy z uniwersytetu w Liverpoolu. Niezbyt intensywny, ale długi spacer z psem to idealne ćwiczenie dla kobiet, które nie chcę w ciąży utyć zbyt dużo.
Lek na nieśmiałość
Pies = spacer. To oznacza duże prawdopodobieństwo spotkania w parku innych właścicieli psów z ich pupilami. A to z kolei – nawiązanie kontaktów interpersonalnych. O niczym nie rozmawia się tak dobrze z obcymi ludźmi, jak o dzieciach czy domowych pupilach.
– To znakomity sposób na polepszenie zdolności nawiązywania kontaktów – twierdzi Alan Entin, psycholog i były szef American Psychological Association’s Division of Family Psychology. – Spacer z psem to najprostsza droga do poznania ludzi, nawiązania nowych kontaktów, a zarazem walki z własną nieśmiałością – mówi Entin.
Śmiech i zabawa
Obserwowanie zachowań domowych pupili, ale też przy okazji własnych reakcji na zwierzęce zaczepki, to świetna metoda do nabrania dystansu do siebie samego. Czasem, pochłonięci pracą i domowymi obowiązkami, nie możemy się oprzeć psiemu czy kociemu zaproszeniu do zabawy i dzięki temu odrywamy się od stresujących czynności.
Często ma to pozytywny wpływ na odświeżenie umysłu i stanowi też niewyczerpany temat do rozmów ze znajomymi. A w sytuacji, kiedy odczuwamy zadowolenie i radość, organizm wydziela endorfiny, hormony szczęścia, które znakomicie poprawiają samopoczucie.
Uspokojenie
Głaszcząc psa albo kota nawet nie zauważymy, jak ta czynność dobroczynnie wpłynie na nasze zdrowie. Udowodniono, że głaskanie kota obniża ciśnienie krwi.
Podczas głaskania ulubionego zwierzęcia organizm wydziela oksytocynę, hormon, który powoduje tworzenie się więzi emocjonalnych, daje poczucie uspokojenia i zmniejsza stres.
Oksytocyna powoduje skurcze mięśni macicy, co ma znaczenie podczas akcji porodowej. Uczestniczy także w akcie płciowym i zapłodnieniu (powoduje skurcze macicy podczas orgazmu, które ułatwiają transport nasienia do jajowodów).
Samotność
Obecność zwierzęcia zmniejsza poczucie osamotnienia w przypadku życia bez partnera lub po jego śmierci .
Z badań wynika, że ludzie, którzy mają pod opieką psa lub kota, znacznie rzadziej podczas opisywania siebie używają przymiotnika: samotny.
Dłuższe życie
Osoby, które opiekują się zwierzętami, mają szanse na dłuższe życie. Naukowcy sprawdzili, że ci pacjenci oddziałów intensywnej opieki kardiologicznej, którzy po wpisaniu ze szpitala nadal musieli się opiekować swoimi zwierzętami, mieli znacznie dłuższy okres przeżycia po wystąpieniu różnych chorób serca.
Poprawa samopoczucia
Kontakt ze zwierzęciem domowym pomaga polubić samego siebie. Przywiązanie zwierzaka, toż okazuje swoje uczucia i jest oddane, poprawia naszą samoocenę. Taka bezwarunkowa akceptacja zwiększa poczucie własnej wartości u opiekuna zwierzęcia, podparte świadomością, że zwierzę człowieka nie ocenia, a ich wzajemne stosunki opierają się na prostych, emocjonalnych zależnościach.
Oprócz tych doznań, które nam bezwiednie fundują nasi ulubieni pupile, ich pozytywne działania można wykorzystać świadomie.
Agnieszka Kazimierczuk
prevention.com, rp.pl
foto: Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us