Bezpiecznie nie można się czuć nawet we własnym domu…

Były gracz footballowej drużyny Uniwersytetu Oklahoma, który dwukrotnie poprowadził zespół do mistrzostwa kraju, był jedną z ofiar katastrofy lotniczej w Indianie. Już 60-letni Steven Davies mieszkał w Tulsie, a wraz z trzema innymi osobami znajdował się na pokładzie dwusilnikowego, 5-letniego Hawkera Beechcraft, który miał problemy z elektryką na pokładzie. Próba lądowania w niedzielne popołudnie w South Band nie powiodła się, maszyna spadła uszkadzając trzy jednorodzinne domy przy 1600  North Iowa Street.

Davies i pilot awionetki, 58-letni Wesley Caves, także z Tulsy, zginęli na miejscu. Trzy ranne osoby w stanie niezagrażającym życiu znajdują się w lokalnym szpitalu.

Davies – kiedyś znakomity rozgrywający – nie zrobił zawodowej kariery, był natomiast wybitnym komentatorem, pracował ze świetnymi wynikami z młodzieżą.

Samolot wystartował z lotniska Richard Lloyd Jones Jr. Airport w Tulsie, właścicielem maszyny jest firma 7700 Enterprises of Montana należąca do zmarłego pilota.

Właścicielem jednego ze zniszczonych w kraksie domów jest nasz rodak, Franciszek Sojka, który mocno przeżył niesamowity przypadek. Pan Sojka był właścicielem posesji od 55 lat, od wczoraj wraz z mocno przerażonymi sąsiadami jest pod opieką Czerwonego Krzyża i lokalnego Kościoła Metodystów.

Specjalna komisja powołana przez FAA bada okoliczności wypadku.

eSeS

meritum.us