Dopiero co zapłaciliśmy kolejną ratę podatku od nieruchomości a już poznaliśmy plany burmistrza Rahma Emanuela dotyczące rozbudowy kluczowych – wg ratusza – rejonów chicagowskiej metropolii.

Ma to być kontynuacja wielkiego dzieła Daniela Burnhama, który choć zmarł w 1912 roku był inicjatorem wielkiego planu przyłączenia nabrzeża jeziora Michigan do miasta. Ideę rozbudowali potem kolejni włodarze “Wietrznego Miasta” z rodziną Daley’ów na czele, dzięki czemu rzeczywiście mamy jedno z najpiękniejszych śródmieść na świecie. Przedostatni burmistrz Chicago Richard Daley przez ostatnie 4 lata swojej kadencji „żyłował” nasze podatki budując nowe biblioteki, posterunki policji i remizy strażackie. Co nowego zapowiedział burmistrz Emanuel? Największe zmiany nastąpią w 7 rejonach miasta:

– Eisenhower Corridor:  tu ma powstać ogromne centrum rozrywki przy Madison Street. Przy hali United Center za $95 mln zbudowany będzie ośrodek treningowy Chicago Bulls wraz z centrum  handlowym. Warunek “Byków”: przedłużenie ulgi podatkowej na co jeszcze ratusz nie wydał zgody. Zmiany w korytarzu przy autostradzie obejmują także budowę nowych budynków: college Malcolma X , nowej stacji kolejki CTA przy Morgan Street, gigantycznego garażu dla rowerów przy Morgan i Fulton. Tuż obok ma powstać największe targowisko produktów spożywczych w Chicago.

– Englewood: inwestycje wokół college Kennedy-King i Instytutu Kulinarnego Washburna mają pochłonąć $254 mln. Nieużywane tereny kolejowe pomiędzy 58. i 59. ulicą zamienione będą na ścieżki rowerowe.

– Rogers Park: tu w przyjazne rowerzystom i pieszym zamienione zostaną rejony skrzyżowania ulic Devon i Broadway. Na ulicach pojawią się „hopki”, które mocno zwolnią ruch. Miasteczko akademickie uniwersytetu Loyola będzie przechodziło renesans i skieruje się w stronę bardziej rezydencyjnej. Ścieżki rowerowe powstaną także przy plaży pomiędzy ulicami Hollywood i Thorndale. Ulica Sheridan ma przejść metamorfozę czyli będzie spokojną, bezpieczną arterią.

– Uptown: Po przebudowie stacji CTA przy Wilson rejon skrzyżowania ulic Broadway i Lawrence ma zamienić się w elegancką siedzibę dla melomanów z wielkim parkingiem przy Truman College. Rewitalizacja dzielnicy ma objąć remonty tak znanych klubów jak Green Mill, Aragon Ballroom,  Riviera i Uptown Theater.

– Little Village: wg zamysłu samego Emanuela ulica 26. ma być drugą, po Michigan Avenue, handlową “Wspaniałą milą“ w Chicago z piękną bramą wjazdową. W okolicy 2800 S. Sacramento wybudowany będzie 22-akrowy park.

– Bronzeville: Nad Lake Shore Drive przy 35. ulicy ma być wybudowany most dla pieszych, przy State Street powstanie ścieżka rowerowa obejmująca 51 bloków. Będzie to najdłuższa tego typu miejska rowerowa droga w całych Stanach Zjednoczonych! Do już budowanego Walmartu przy 47. i State prawdopodobnie dołączy drugi sklep Waltonów przy 39. i State. Część dzielnicy znana jako Motor Row, na zachód od  McCormick Place, ma zasłynąć nie tylko z przepięknych architektonicznie budynków ale i z nocnych klubów i supernowoczesnych kondominiów. Miasto już finansuje poddasza dla artystów przy 436 E. 47th Street, powstaną tam też nowe galerie, głównie ze sztuką Afroamerykańską, w końcu to tu powstała muzyka gospels, tu są korzenie jazzu.

– Pullman: Alderman 9. okręgu miejskiego Anthony Beale walczył przez lata o powstanie Walmart Supercenter przy 720 E. 111th St. Miasto ma nadzieję, że po wybudowaniu sklepu okolice Pullman Park zamienią się w dzielnicę dla artystów przywracając dzielnicy jej dawny blask.

Jak widać plany są imponujące, burmistrz Emanuel wziął sobie do serca słowa Daniela Burnhama, które ten powtarzał jak mantrę: nie rób małych planów! Problem przed jakim stanie Rahm Emanuel w dobie już niemal permanentnego kryzysu to skąd wziąć pieniądze? Na realizację śmiałych zamierzeń ratusza potrzeba minimum 3 miliardów dolarów! Znając życie suma ta urośnie do dużo pokaźniejszych rozmiarów.

“Opportunity Planning Areas” sfinansować mają głównie prywatni inwestorzy i uczelnie. Miasto dorzuca jedynie (?) $350 mln. Tyle że Chicago zmaga się z ogromną falą przestępczości, strajkującymi nauczycielami, bezrobociem i jeden Bóg jeszcze wie jakimi nieszczęściami. Miasto pustoszeje, ceny nieruchomości spadają, a podatki wędrują niestety tylko w jedną stronę, czyli w górę! City Hall liczy na federalne i stanowe dotacje ale tam kasa jest w jeszcze bardziej opłakanym stanie. Skończy się pewnie jak zwykle: na wypuszczeniu specjalnych obligacji, wyprzedaży gruntów i podniesieniu podatków.

Co z tego śmiałego planu burmistrza będzie miała nasza grupa etniczna? Niewiele albo zgoła nic. Ilu naszych rodaków mieszka w ww. rejonach miasta? Parę tysięcy? Znów zapłacimy za realizację planów, które niewiele zmienią standard życia Polonii. I dopóki we władzach miejskich nie będzie silnej reprezentacji polskiej grupy etnicznej dopóty podziwiać będziemy rejony coraz piękniejsze ale nie nasze, a nam pozostanie wieczna ucieczka i degeneracja miejsc, z których do niedawna byliśmy dumni.

Sławek Sobczak

foto: Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us