Dyskusja nad przyznaniem równych praw małżeństwom homoseksualnym stała się tematem dnia w Stanach Zjednoczonych.
Sąd Najwyższy w Waszyngtonie musi wydać werdykt czy zakaz małżeństw osób tej samej płci wprowadzony w Kalifornii w 2008 roku jest zgodny z konstytucją USA. Kalifornijski zakaz tzw. Proposition 8 został wprowadzony w drodze referendum. O unieważnienie zakazu walczą prawnicy prezydenta Baracka Obamy, dotychczasowe decyzje sądów niższej instancji stawały po stronie zwolenników małżeństw homoseksualnych.
Sędzia Anthony M. Kennedy – uważany za kluczową postać w tej sprawie – przyznał, że sąd pływa po „nieznanych wodach”.
Liberałów w Sądzie Najwyższym zaatakował waszyngtoński prawnik Charles J. Cooper, zwolennik Proposition 8. Stwierdził on, że prokreacja i możliwość odpowiedzialnego wychowania dzieci to wystarczające powody do rządowego ograniczenia małżeństw do par heteroseksualnych.
Odpowiedź sędzi Eleny Kagan była jednoznaczna. Według niej powody, które wymienił Cooper dotyczą oceny małżeństw osób obojga płci ale nie mogą być podstawą do wykluczenia małżeństw gejów czy lesbijek.
Grono 9 sędziów ma trudny orzech do zgryzienia. Opinia publiczna przez ostatnich 10 lat zmieniła zdanie w sprawie małżeństw homoseksualistów. Według badań Washington Post i telewizji ABC aż 58 proc. Amerykanów popiera legalizację związków osób tej samej płci. Wśród Amerykanów w przedziale wiekowym 18-29 lat odsetek zwolenników prawa do małżeństwa osób tej samej płci wzrasta do 81 procent!
Śluby homoseksualne poparli m.in. Barack Obama i Hilary Clinton, a nawet republikański senator Rob Portman i równie konserwatywny do niedawna aktor Clint Eastwood. Obie sprawy (oprócz tej dotyczącej Kalifornii, rozpatrywana będzie skarga Edi Windsor z Nowego Jorku która twierdzi, iż po zmuszeniu jej do zapłacenia podatku od spadku po wieloletniej partnerce USA złamały zasadę równości obywateli) znajdą swój finał w czerwcu.
Obojętnie jaki będzie werdykt nic nie zmieni przebiegu rewolucji obyczajowej, jaka ma miejsce w Stanach. Kierunek jest jeden, czy nam się to podoba czy też nie…
Sławek Sobczak
foto: Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us