Kolejny dramat w Stanach Zjednoczonych to atak 21-letniego studenta na swoich kolegów w LoneStar College niedaleko Houston w Teksasie. Mężczyzna ranił ostrym narzędziem 14 osób, 2 z nich są w stanie krytycznym.
Kampus uczelni został zamknięty, policja złapała napastnika. Wszystko wskazuje na to, że szaleniec działał samotnie ale funkcjonariusze przeszukują budynki uczelniane, gdyż zachodzi podejrzenie, iż znajduje się w nich drugi podejrzany.
Pierwsze relacje z miejsca tragedii to opowieści studentów o napastniku, dziwaku ekscentrycznie ubranym, noszącym cały rok robocze rękawiczki i zajmującym się swoją małpką maskotką.
W styczniu na innym kampusie tej samej uczelni doszło do strzelaniny, w której ranne zostały 3 osoby.
Dzisiejszy dramat wpisuje się w całą serię ostatnich aktów przemocy w placówkach oświatowych w USA. W grudniowej strzelaninie w szkole w Newtown w Connecticut ofiarami szaleńca padło 26 osób, w tym 20 dzieci. Wzbudziło to dyskusję o zwiększeniu ochrony w szkołach i na uczelniach oraz o ściślejszej kontroli prawa do posiadania broni. Jak widać nóż w rękach szaleńca jest równie niebezpieczny.
eSeS
meritum.us