Tylko w Stanach Zjednoczonych możliwe jest by na mecz ligi akademickiej przyszło 74.326 osób. Tak było wczoraj w hali Georgia Dome w Atlancie (a to i tak nie rekord) gdzie zmierzyły się w meczu o mistrzostwo NCAAB koszykarze Michigan Wolverines i Louisville Cardinals.

Ostatni mecz sezonu wygrał zespół z Ketucky zdobywając po raz trzeci w historii uczelni tytuł mistrza USA. Drużynę, która gra u siebie w hali o smacznej nazwie KFC Yum! Center prowadzi od 2001 roku Rick Pitino. Program męskiej koszykówki jest bardzo mocno przez władze uczelni wspierany i dzięki temu od 1959 roku “Kardynałowie” aż dziesięciokrotnie byłi w finałowej czwórce rozgrywek.

Do zawodowej ligi NBA co i rusz trafia któryś z graczy Louisville, w tej chwili jest ich czterech: Dominikańczyk Francisco García gra w Sacramento, Terrence Williams jest “Celtem” z Bostonu, Earl Clark to zawodnik Orlando, Jamajczyk Samardo Samuels to “Kawalerzysta” z Cleveland. Uczelnia dysponuje olbrzymim budżetem na rozwój swoich projektów sportowych, tylko koszykarze dostarczają rocznie kilkudziesięciu milionów dolarów, głównie z tytułu praw do transmisji telewizyjnych, ale sporą działkę dorzucają też sponsorzy, w większości absolwenci uniwersytetu. I pomyśleć, że tak niedawno, wszak jeszcze do lat 80. w Polsce koszykówka była sportem akademickim!

Wczoraj ze względu na spotkanie studentów nie grała NBA, co świadczy o znaczeniu meczu, który dostarczył sporych emocji. Zwycięstwo Cardinals 82:76 (37:38) sensacją nie jest, Louisville rozstawione było z 1 numerem gdy Michigan miało numer 4. Tak jak w półfinałowym spotkaniu z Wichita State “Kardynałowie” gonili wynik odrabiając po heroicznym zrywie kilkunastopunktowe straty. Po meczu rozradowani koszykarze zwycięskiej drużyny obcięli nożyczkami – jak to jest już w zwyczaju – siatkę z kosza i zarzucili na szyję kontuzjowanemu wcześniej koszmarnie koledze Kevinovi Ware, który o kulach ale radował się z drużyną z wielkiej wygranej.

Najszczęśliwszym człowiekiem w Atlancie był trener Cardinals Rick Pitino. Wychowany dosłownie w cieniu nowojorskiej hali Madison Square Garden mistrzostwo w NCAA wywalczył już z Kentucky Wildcats w 1996 roku, a po sukcesie w Georgia Dome został pierwszym trenerem z tytułami wywalczonymi z dwoma różnymi zespołami. Pitino prowadził też drużynę Providence, z którą zawędrował w 1987 roku do półfinału ligi! Akademicka koszykówka to ciężki kawałek chleba ale jeszcze trudniej odnieść sukces w NBA, o czym przekonał się Pitino prowadząc bez specjalnych sukcesów drużyny New York Knicks i Boston Celtics. Trener napisał książkę, był ofiarą szantażu w słynnej kilkanaście lat temu sprawie Karen Cunagin Syphe. Ostatnio głośno było o jego kontrakcie z reprezentacją koszykarzy Portoryko, którą miał przygotować na Igrzyska Olimpijskie w Rio lecz nie zgodziła się akademicka liga.

Przed meczem ogłoszono 12 nazwisk osób właśnie przyjętych do koszykarskiej Galerii Sławy. Ceremonia odbędzie się 8 września w Springfield, a bohaterami będą min. legendarni  koszykarze: Gary Payton, Bernard King i Oscar Schmidt oraz trenerzy: Sylvia Hatchell, Jerry Tarkanian, Dawn Staley i… Rick Pitino.

Cóż to za szczęśliwy okres dla przystojnego Włocha, jego syn Richard właśnie został głównym trenerem zespołu Uniwerytetu Minnesota. Jego koń (właściwie Pitino ma tylko 5 proc. udziału w tej inwestycji) Goldencents właśnie wygrał Santa Anita Derby zarabiając dla inwestorów $750,000 i jest nadzieja na wygranie Kentucky Derby. Specjalna premia za zwycięstwo z Cardinals (a będzie z pewnością siedmiocyfrowa bo trenerzy zarabiają w NCAA krocie, zawodnicy grają za darmo) jeszcze wzmocni finanse rodziny Pitino, która prowadzi w Kentucky schronisko dla bezdomnych i fundację dla potrzebujących dzieci imienia zmarłego jako niemowlę dziecka Joanne i Ricka, Daniela.

W Louisville radość wielka tym bardziej, że tamtejsze koszykarki dziś rozgrywają finał ligii NCAA z drużyną Huskies Connecticut. Wielkimi faworytkami są rywalki ale póki piłka w grze…

Sławek Sobczak

meritum.us