Jeszcze tylko Polacy, Rumuni i Bułgarzy muszą się jako obywatele krajów Unii Europejskiej starać o wizy amerykańskie. Visa Waiver Program wymaga jednak aby odmów przyznania wiz i przedłużeń nielegalnego pobytu nie było więcej niż 3 proc., a na razie w tych trzech krajach wymóg nie jest do zrealizowania. Reforma imigracyjna to konik prezydenta Baracka Obamy, niemal równie ważny problem jak reforma systemu opieki zdrowotnej.
Sprawa reformy polityki imigracyjnej w USA ruszyła ostatnio ostro do przodu. Jak poinformowało biuro kongresmena Mike’a Quigley’a, Koalicja Demokratów – grupa 50 posłów, której jest członkiem – podpisała dokument popierający zmiany w systemie umożliwiające 11 mln nielegalnych imigrantów uzyskanie stałego pobytu w Stanach. To część proponowanych zmian, naprawie ma ulec cały sytem, w wyniku czego fala nielegalnej imigracji zostanie powstrzymana.
Procedura otrzymania zielonej karty i póżniej obywatelstwa ma trwać minimum 10 lat. Warunkiem Republikanów przeciwnych generalnie nowelizacji i złagodzenia przepisów imigracyjnych jest uszczelnienie południowej granicy Stanów Zjednoczonych, na co planowane jest wydanie ok. $5 mld. Czy pomoże to amerykańskiej gospodarce? W pewien sposób na pewno, handel i branża turystyczna przeżywające, jak cała Ameryka, ciężkie chwile czekają na miliony nowych klientów jak na zmiłowanie. Ciekawostką są doniesienia, iż w projekcie ustawy jest propozycja, by chętni do pracy na roli w USA mogli już w trzy lata dostać pozwolenie na legalny pobyt, co głównie satysfakcjonowałoby Meksykanów, którzy i tak są podporą amerykańskiego rolnictwa. Abolicja objęłaby tylko osoby niekarane, znające język angielski, wymagane będzie uregulowanie zaległości podatkowych i zapłacenie specjalnej grzywny.
Nasz człowiek w Kongresie czyli Mike Quigley od kilku lat zabiega o zniesienie wiz dla Polaków, w końcu jesteśmy sojusznikami Amerykanów i nasi żołnierze ginęli w Iraku i giną w Afganistanie. Inną podporą „The New Democrat Coalition” jest nowojorski senator Charles Schumer, który niedawno obiecał polonusom w Buffalo, iż zrobi wszystko, by Polska została włączona do do programu o ruchu bezwizowym.
O losach reformy – jeśli nawet przejdzie w Senacie – zadecyduje Izba Reprezentantów, gdzie przewagę mają nieprzychylni jej Republikanie. W rozmowach między przedstawicielami obu izb zadecydują się korzystne dla Polski zapisy, a konserwatywni parlamentarzyści reformę ograniczyliby tylko do zwiększenia puli wiz dla wybitnych i wykształconych fachowców. Prawo imigracyjne funkcjonuje w Stanach bez zmian już od trzech dziesięcioleci, ostatnio przepadł nawet “DREAM Act”, który miał pomóc tym, którzy trafili do USA nielegalnie jako dzieci.
Prezydent Obama doskonale wie czyje głosy zadecydowały, że jako pierwszy Afroamerykanin został prezydentem światowego mocarstwa. Latynosi, którzy licznie protestowali przed waszyngtońskim Kapitolem czekają teraz na rewanż. Polacy liczą zaś, że za deklarowaną od lat miłość do Ameryki w końcu doczekają się nagrody. Bo jak nie to zaczniemy sie uczyć chińskiego…
Sławek Sobczak
meritum.us