Biorąc pod uwagę znaczące środki nacisku, jakie Kreml ma w Mołdawii, Gruzji czy na Ukrainie, Rosja zdecydowanie zyskuje na politycznym i ekonomicznym znaczeniu – zauważają eksperci amerykańskiego think tanku Stratfor.
Transformacja, która obecnie zachodzi w Unii Europejskiej, nie tylko stawia pod znakiem zapytania przyszłość Wspólnoty, ale również każe przedefiniować pojęcie ryzyka krajowego. Kwestia warunków, jakimi Bruksela obwarowała pomoc dla Cypru, otworzyła dyskusję o tym, ile kontroli rząd danego kraju powinien mieć nad swoim sektorem finansowym i, w ostatecznym rozrachunku, nad oszczędnościami swoich obywateli.
A co z amerykańskimi pieniędzmi?
Od czasu Wielkiego Kryzysu w latach dwudziestych XX wieku przekonanie, że depozyty bankowe są bezpieczne, stanowiło fundament systemu bankowego. Żądanie Brukseli, by to deponenci cypryjskich banków zapłacili za ratowanie tych instytucji, łamie społeczny kontrakt, który obowiązuje w Europie od tamtego czasu. Główny argument jest taki, że tymi deponentami nie są obywatele Cypru, ale rosyjscy biznesmeni podejrzanego autoramentu – i że ta konfiskata nie jest wymierzona w zwykłych obywateli. A jednak zwykli obywatele też boleśnie odczują jej konsekwencje.
Co więcej, Unia Europejska po raz pierwszy wyszła z oficjalną inicjatywą polityczną, która dodaje nowe elementy i pytania dla firm przy okazji analizy stabilności makroekonomicznej danego kraju. W istocie przekłada się to na dodanie nowego czynnika przy kalkulowaniu ryzyka krajowego. Jak pisał George Friedman w swoim cotygodniowym komentarzu:
„Ważniejszy jest fakt, że Unia Europejska oficjalnie ogłosiła, iż w określonych okolicznościach będzie zachęcać państwa członkowskie do przejmowania aktywów deponentów, tak by to oni zapłacili za stabilizację instytucji finansowych. Ujmując rzecz najprościej, bezpieczeństwo waszych pieniędzy w banku zależy od jego kondycji finansowej i politycznej opinii Unii Europejskiej. To, co było bezpiecznym schronieniem, oferującym minimalne zwroty w zamian za brak ryzyka, nadal oferuje minimalne zwroty i nieznane zagrożenia. Podkreślanie przez Brukselę, że są to głównie rosyjskie pieniądze, także nie przekonuje. Jeżeli nowa polityka zostanie zaakceptowana, to nie tylko one zostaną przeznaczone na program pomocowy. Co więcej, fundamentem globalnego systemu bankowego jest założenie, że pieniądze są bezpieczne, bez względu na to, gdzie zostały złożone. Europa ma inne centra finansowe, takie jak Luksemburg, w których system finansowy jest większy niż produkt krajowy brutto. Obecnie nie ma tam problemu, ale nauczyliśmy się już, że Unia Europejska jest niepewnym miejscem. Jeżeli rosyjskie depozyty mogą zostać przejęte w Nikozji, to dlaczego nie amerykańskie w Luksemburgu?”.
Wyjątkowy Cypr
Jeżeli deponenci (zarówno instytucjonalni, jak i indywidualni) uznają Cypr za przypadek jedyny w swoim rodzaju, nie będzie on miał wpływu na sposób, w jaki inwestorzy będą oceniali ryzyko krajowe. Jeżeli jednak nie, wówczas nie tylko zmieni to sposób obliczania tego ryzyka, ale może również skłonić zagraniczne korporacje do wycofywania gotówki z europejskich banków za każdym razem, gdy zobaczą lub uznają, że sytuacja zaczyna przypominać tę, z którą mamy obecnie do czynienia na Cyprze. Masowe wycofywanie środków – jeżeli do niego dojdzie – może spowodować kryzys płynnościowy. Każdy ekonomista zajmujący się finansami uzna, że ryzyko związane z kondycją finansową systemu bankowego w Unii Europejskiej wzrosło, a rynek będzie się uważniej przyglądał, gdzie firmy lokują pieniądze.
Rosnąca awersja do ryzyka w stosunku do europejskich banków jest szczególnie niepokojąca, ponieważ kredyty bankowe są na Starym Kontynencie dużo ważniejszym źródłem finansowania niż w Stanach Zjednoczonych. W USA dużo popularniejsze niż w Europie są inne kanały (takie jak obligacje i giełda).
(…)
—tłum. TK
Rzeczpospolita
aby przeczytać całość kliknij tutaj