Jimmy Dawkins, kolejna legenda bluesa z Chicago nie żyje. Jeden z najciekawszych gitarzystów, zaliczany do nurtu określanego jako “West Side Chicago” zmarł w czwartek w swoim domu położonym przy zbiegu ulic Roosevelt i Western – poinformowała jego najbliższa rodzina.
Dawkins jako jeden z nielicznych wykonawców bluesa z “Wietrznego Miasta” cieszył się olbrzymią popularnością w Europie i Japonii, gdzie wszystkie jego koncerty zawsze były wyprzedane do ostatniego miejsca. W latach 70. był zaliczany do najlepszych muzyków sesyjnych, grający z takimi sławami jak Eric Clapton, Jeff Beck czy Stevie Ray Vaughan.
Jimmy “Fast Fingers” Dawkins urodził w 1936 roku małym miasteczku Tchula w delcie rzeki Missisipi. Dorastał w Pascagoula, mieście położnym w Zatoce Meksykańskiej. W tym czasie rozpoczął naukę gry na gitarze podarowanej mu w prezencie od swojej mamy. Do Chicago przybył w 1955 roku. Pracując w fabryce opakowań rozpoczął koncertowanie we wszystkich klubach bluesowych “Wietrznego Miasta”, zdobywając uznanie i opinię świetnego muzyka sesyjnego o bardzo dobrej technice. Jimmy Dawkins w swoim życiu doczekał się 28 wnuków i 33 prawnuków.
Pogrzeb Dawkinsa odbędzie się w środę 17 kwietnia.
BK
meritum.us