Kolejny dowód przyjaźni między narodami dał wiceprezydent USA Joe Biden uczestnicząc w uroczystościach z okazji święta Konstytucji 3 Maja w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie.
Padły słowa o wielkiej roli Polski, która wg wiceprezydenta jest „liderem demokracji„ i „wzorcem dla transformujących się krajów arabskich”. Biden sporo czasu poświęcił na komplementowanie Polaków, którzy są „legendarnie odważni” i których stawia za „wzór lojalności, dumy i honoru”. Zapewnił też, iż zaatakowana Polska, członek NATO, będzie broniona przez Stany Zjednoczone nie tylko dziś ale i zawsze.
Wiosną wiceprezydent Joe Biden przebywał w Europie. W Monachium na Konferencji Bezpieczeństwa pomylił Polskę z Portugalią bo dla administracji Baracka Obamy Stary Kontynent to jeden organizm, a nie zbiór państw narodowych. W marcu Biden przybył do Warszawy by pocieszyć Polskę po tym jak Amerykanie zrezygnowali z planów rozmieszczenia na jej terytorium elementów tarczy rakietowej.
W Waszyngtonie nie poruszano trudnych tematów, a ambasador RP Ryszard Schnepf zachwycony, iż po raz pierwszy w historii obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja w stolicy Stanów Zjednoczonych uczestniczy tak wysoka persona dziękował za pomoc administracji USA we włączeniu Polski do programu bezwizowego. Problem w tym, że na razie nic się nie zmieniło, Polacy o drogą niemożebnie wizę starać się muszą, a po włączeniu naszego kraju do Visa Weaver może się okazać, iż zmiana będzie przekleństwem dla tych, którzy chcą przylecieć do Ameryki na dłużej niż 90 dni czyli okres maksymalnego pobytu.
– Kościuszko i Pułaski nie wjechaliby do USA, gdyby obowiązywały wtedy obecne regulacje – zażartował ambasador Schnepf i miał rację, bo Pułaski skazany na wygnanie z kraju za próbę zabójstwa króla polskiego był persona non grata w Europie, a dzisiejszy Homeland Security umieściłby go z pewnością na liście terrorystów.
Piękne słowa radują serca złaknionych pochwał, osobiście wolałbym by USA nie były na tak dalekiej pozycji na liście krajów, które z nami handlują, a reset stosunków amerykańsko-rosyjskich jakoś średnio mi się podoba.
Sławek Sobczak
meritum.us