Tegoroczne, 66. już święto kina w Cannes będzie miało kilka polskich akcentów. Parę, za to wyjątkowo mocnych. Wszystkie związane będą także z USA bo tu będzie się działa akcja, uściślijmy – dokładnie trzech produkcji, związanych w jakiś sposób z naszym krajem.

W melodramacie wyreżyserowanym przez Jamesa Gray’a “The Immigrant” tytułową postacią jest Polka, Ewa Cybulski, w tej roli Francuzka Marion Cotillard. Podstępem zamieszana w świat wodewilu próbuje wyrwać z rąk urzędników swą odbywającą kwarantannę siostrę Magdę. Mamy rok 1920, nowojorska Ellis Island pełna jest przeróżnych typów, wśród nich bracia Bruno i Orlando. Zazdrośni  rywalizują ze sobą na śmierć i życie. Ten drugi pasjonuje się magią. Świetny reżyser, to czwarty film Gray’a w Cannes, znakomita obsada: Joaquin Phoenix, Jeremy Renner czy Dagmara Dominczyk zapowiadają film, o którym już się mówi jako o jednym z kandydatów do Złotej Palmy.

11 lat temu Palme d’Or dostał za „Pianistę” Roman Polański. Za kilka dni zobaczymy jego adaptację sztuki Davida Ivesa „Venus in Fur” ze świetnymi zdjęciami Pawła Edelmana. W roli reżysera zniewolonego przez pożądanie Mathieu Amalric, jego filmową Vandą –  rozerotyzowaną partnerką, która staje się obsesją, Emmanuelle Seigner, prywatnie żona Romana Polańskiego.

Ciagle zapowiadający koniec filmowej kariery Steven Soderbergh pokaże „Behind the Candleabra”, produkcję HBO opowiadającą o życiu najbardziej znanego Polaka w Stanach Zjednoczonych. Wladziu Valentino Liberace miałby dziś 94 lata i z pewnością nie musiałby ukrywać swojego homoseksualizmu. Synowi Włocha i Polki Frances Zuchofski przyszło jednak żyć i tworzyć w latach, gdy kochający inaczej nawet nie marzyli nawet o małżeństwach osób tej samej płci, a cała otoczka jego koncertów miała świadczyć tylko o zniewieścieniu artysty fortepianu. Na szklanym instrumencie Liberace zawsze stał świecznik, na scenę dowoził go luksusowy kabriolet, a on sam ubrany w przedziwne stroje i futra z norweskich lisów uderzał klawisze palcami przyozdobionymi w wielkie pierścienie. Grał fenomenalnie, mając 14 lat zadebiutował jako solista z Chicagowską Orkiestrą Symfoniczną. Na początku kariery wspierał go sam Ignacy Jan Paderewski ale Wladziu wybrał muzykę popularną. Zarabiał fantastyczne pieniądze, wydawał miliony płyt, uwielbiały go starsze panie i głównie panowie… kochający inaczej . „Z tyłu kandelabra„ opowiada historię miłości Liberace i Scotta  Thorsona, który na początku był szoferem gwiazdora. Młody przyjaciel rozstał się z gwiazdą po 6 latach życia na najwyższych obrotach i ten okres – pełen seksu, szczęścia i luksusu Las Vegas pokazuje Soderbergh nie szczędząc pikantnych szczegółów. Film powstał na podstawie autobiograficznej książki Thorsona pod tym samym tytułem i wywołuje ogromne zainteresowanie choćby przez udział w nim Michaela Douglasa, wracającego po chorobie na plan i będącego w fantastycznej formie. Partneruje mu Matt Damon, który w roli geja jest wręcz niesamowity. Liberace całe życie podkreślał swoje polskie pochodzenie. Czy po zamieszaniu jakie niewątpliwie powstanie po premierze w Cannes dalej będziemy dumni ze swojego rodaka? W końcu mamy 2013 już rok, a Wladziu był idolem choćby i Eltona Johna, i Jamesa Browna.

W każdym bądź razie o Polakach będzie w Cannes w tym roku głośno i tylko szkoda, że znowu nie pokaże tam swojej produkcji polska kinematografia.

S. Sobczak

meritum.us