Dziennik „Rzeczpospolita” i miesięcznik „Perspektywy” po raz 14. ogłosiły wyniki Rankingu Szkół Wyższych 2013. Zwycięzcą zestawienia najlepszych uczelni w Polsce, podobnie jak rok temu, został Uniwersytet Jagielloński (na zdjęciu) wyprzedzając Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Koresponencja z Krakowa

W zestawieniu wzięto pod uwagę m.in.: prestiż, potencjał naukowy, efektywność naukową, innowacyjność, warunki studiowania oraz umiędzynarodowienie.

Mimo iż w rankingu oceniono aż 219 polskich uczelni w Polsce coraz głośniej mówi się o kryzysie akademickiego nauczania. Nasz kraj mnoży magistrów i licencjatów ponad unijną średnią, niestety nijak to się ma do poziomu najlepszych na świecie. A jaka jest ta czołówka?

Najlepszą uczelnią świata w Academic Ranking of World Universities (ARWU) w roku ubiegłym (tegoroczny poznamy latem) po raz 10. okazał się Uniwersytet Harvarda. W pierwszej trójce Akademickiego Rankingu Uniwersytetów Świata sa jeszcze: Uniwersytet Stanforda oraz Massachusetts Institute of Technology (MIT). Wśród europejskich szkół wyższych najlepsze okazały się dwie brytyjskie: Cambridge (miejsce 5.) oraz Oxford (miejsce 10.).

Na liście 500 najlepszych uczelni wyższych świata są dwa polskie uniwersytety: Uniwersytet Warszawski oraz Uniwersytet Jagielloński, które znalazły się w przedziale pomiędzy 301. a 400. miejscem.

Nasze uczelnie sąsiadują w szanghajskim zestawieniu z takimi szkołami jak Uniwersytet w Kansas, Politechnika w Montanie (USA) czy Uniwersytet w Bath (Wielka Brytania). Polskie uczelnie najsłabiej wypadają pod względem finansów, m.in. w wysokości budżetu na jednego studenta. Na 100 możliwych do zdobycia punktów (tyle dostał Harvard) Uniwersytet Jagielloński otrzymał 10,8, a Warszawski – 16,3. Na Liście Szanghajskiej, którą przygotowuje Uniwersytet Jiao Tong w Szanghaju, najbardziej liczą się międzynarodowe sukcesy naukowe. Pod uwagę bierze się liczbę absolwentów czy pracowników, którzy otrzymali Nagrodę Nobla lub Medal Fieldsa, liczbę najczęściej cytowanych naukowców, liczbę publikacji w czasopismach “Nature” czy “Science”, liczbę publikacji wymienionych w wybranych indeksach cytowań (Science Citation Index – Expanded oraz Social Sciences Citation Index). W zestawieniu uwzględnia się wielkość osiągnięć w stosunku do wielkości uczelni.

W Polsce właśnie trwają matury. Sądząc po pierwszych publikacjach – niezbyt trudne. By dostać się na dobrą uczelnię zagraniczną potrzebny jest specjalny egzamin maturalny IB, by starać się o przyjęcie do któregoś z uniwersytetów tzw. Ivy League czy na MIT wymagany jest SAT czyli amerykańska matura.

Studiować w Polsce może dziś praktycznie każdy maturzysta, jeśli nie dostanie się na 83 uczelnie akademickie, zostają mu 84 niepubliczne magisterskie i 29 niepublicznych licencjackich oraz 29 państwowych wyższych szkół zawodowych.

Po II wojnie światowej doliczono się w Polsce zaledwie 47 tys. osób z wyższym wykształceniem. Dziś ich liczba idzie w miliony i śmieszni są zwłaszcza ci magistrowie i inżynierowie, którzy pochodząc z  prowincji uprawiają zajadłą krytykę komuny, nie bacząc na fakt, że gdyby nie socjalizm Polski Ludowej tak jak ich dziadowie i ojcowie byliby małorolnymi do pracy w polu. U pana oczywiście, a teraz? Sami mają ziemię, czasem to nawet kawałek trawnika przed własnym domem…

Sławek Sobczak

meritum.us