Kolejna w tym roku strzelanina w Nowym Orleanie poważnie zaniepokoiła opinię publiczną w USA. Po tym jak w lutym ranne zostały 4 osoby podczas Mardi Gras, wczoraj doszło do ataku z użyciem broni podczas parady z okazji Dnia Matki.
Na szczęście nikt nie zginął ale obrażenia odniosło 19 osób; 10 mężczyzn, 7 kobiet i 2 dzieci w wieku 10 lat. Północna część metropolii gdzie doszło do tragedii to częściowo opuszczony, dziś zaniedbany i zamieszkały przez biedotę rejon, który był poważnie zniszczony przez huragan Katrina.
W paradzie brało udział ok. 400 osób, ok. 1:45 po południu czasu lokalnego nieznani na razie sprawcy oddali strzały do roztańczonego tłumu. Większość zranionych odniosła pobieżne obrażenia, co najmniej 4 osoby przeszły jednak operacje w szpitalu uniwersyteckim. Policja podejrzewa, że napastników było kilku, nie zatrzymano na razie nikogo ale policja zapowiedziała szybkie ujęcie sprawców. FBI słowami swojej rzeczniczki Mary Beth Romig zapewniło, iż nie był to akt terroru, a kolejny przypadek ulicznej przemocy.
Incydent z pewnością spowoduje powrót narodowej dyskusji o dostępie do broni w Stanach Zjednoczonych. Temat dyżurny wraca co chwilę, wszechmocne lobby producentów śmiercionośnych narzędzi problemu w atakach na niewinnych ludzi nie widzi. I oby sprawcy nie byli imigrantami bo po wydarzeniach w Bostonie i Cleveland atmosfera wokół przybyszy do Ameryki jest mocno sprzyjająca ksenofobom i nacjonalistom.
eSeS
meritum.us