Do klubu światowych miliarderów zaliczono 47-letnią Janet Jackson, młodszą siostrę zmarłej niemal 4 lata temu legendy muzyki, Michaela Jacksona.
Tak jak jej słynny brat, Janet pracowała ciężko na scenie od najmłodszych lat. Przez 4 dekady – jak policzył skrupulatnie magazyn “Variety” (od marca ukazujący się tylko w internecie) – artystka zarobiła $458 mln na koncertowych trasach, a $304 mln przyniosły jej filmowe role. Jackson za sprzedane płyty dostała $260 mln, a jej konto sponsorzy zasilili kwotą $81 mln.
Piosenkarka dołączyła w ten sposób do grona gwiazd amerykańskiego show businessu, z co najmniej 9 zerami na koncie, a które tworzą: Madonna, Oprah Winfrey, George Lucas i Steven Spielberg.
Na dodatek w lutym wyszło na jaw, że czarnoskóra piękność wyszła po cichu za mąż za miliardera z Kataru Wissama Al Manę. Inny plotkarski periodyk “Entertainment Tonight” zacytował Janet, która opowiedziła o swoim ślubie. Okazało się, iż nie był on wcale ekstrawagancki, a wręcz przeciwnie – była to cicha, prywatna uroczystość. Młodzi (Katarczyk dosłownie, jako że jest 9 lat młodszy od Janet) sprezentowali sobie nawzajem nietypowe prezenty, były to bowiem kontrybucje, które przeznaczyli charytatywnie na potrzebujące pomocy dzieci.
Al Mana to trzeci mąż Jackson, pierwsze małżeństwo z piosenkarzem Jamesem DeBarge po roku anulowano. Drugi związek, z reżyserem muzycznych klipów Rene Elizondo, rozleciał się w 2000 roku po 9 latach burzliwego pożycia.
Krążące plotki, że Janet poświęciła swoją karierę dla ostatniego (?) męża i Allacha przerwać ma nowy album, nad którym siostra króla popu intensywnie pracuje. No i do rodzinnej kasy znów wpadnie kilkanaście lub kilkadziesiąt – nikomu w tej familii absolutnie niepotrzebnych – milionów dolarów. I jak tu żyć panie premierze, jak tu żyć?
Sławek Sobczak
meritum.us