Od siedmiu lat organizowany w Święto Niepodległości konkurs jedzenia jak największej liczby hot dogów w ciągu 10 minut wygrywał niesamowity Joey Chestnut.
Mieszkający w kalifornijskim San Jose, mający pseudonim „Szczęki” Chestnat wygrał i tegoroczną rywalizację, którą sponsoruje Nathan’s Famous – międzynarodową sieć posiadającą 268 restauracji. Założycielem potężnego dziś biznesu był – jakżeby inaczej – polski imigrant Nathan Handwerker, który w 1916 roku otworzył w Nowym Jorku, na Coney Island, mały punkt sprzedający hot dogi robione według receptury swojej żony Idy. Dziś to gigantyczny biznes działający we wszystkich stanach USA i w 6 innych krajach. Nathan’s uważany jest powszechnie jako wytwórca najlepszych hot dogów na świecie, produkty firmy można znaleźć w 40.000 miejscach na świecie, w ub. roku Nathan’s sprzedał 425 milionów tylko wołowych kiełbasek.
Rywalizacji na rogu nowojorskich ulic Stillwell Ave. i Surf Ave. przyglądają się tysiące widzów spragnionych widoków, które – przyznam osobiście – średnio mi się podobają. By dostąpić zaszczytu walki o tytuł największego żarłoka trzeba być zwycięzcą poprzednich edycji, wygrać regionalne eliminacje lub dostać jedną z dwóch dzikich kart. Wygrany zgarnia 10 tys. dolarów i specjalny pas zwycięzcy w kolorze musztardy.
Chestnut ma już tych pasów siedem bo właśnie wygrał po raz kolejny, bijąc przy okazji własny rekord świata. W ubiegłym roku „Szczęki” wprowadził do żołądka 62 buły z kiełbasą, dzisiaj o siedem więcej co wprowadziło publiczność w ekstazę. Warunki rywalizacji są proste: mamy 10 minut, możemy jedzenie przyprawić i popijać czymkolwiek. Za faworytem usytuował się Matt “Megatoad” Stonie, który pochłonął 51 hot dogów. Co dziwne, uczestnicy tych przedziwnych i zdobywających coraz większą popularność zawodów to nie jakieś monstra, Chestnut ma 180 cm wzrostu i nie waży nawet 100 kg. Rywalizację pań wygrała filigranowa Azjatka, niemal tak słynna jak Joey, Sonya “Black Widow” Thomas, która połykając 36 i 3/4 hot doga minimalnie (o ¾ buły) wyprzedziła Juliet Lee. Największy konkurent Chestnuta, Japończyk Takeru Kobayashi tym razem wystartował w Eventi rozgrywanym w Chelsea.
Żeby uświadomić sobie jakim obciążeniem dla organizmu jest zjedzenie 69 hot dogów podam kilka faktów. Otóż Chestnut przyjął dziś (jeśli zadowolił się tylko bułkami z kiełbasą) ponad 20 tys. kalorii, 1.173 gramy tłuszczu, 49 tys. miligramów sodu, 759 gramów proteiny czyli dawkę, którą rekomendują lekarze dorosłemu pracującemu mężczyźnie do spożycia w 8 dni! Chestnut przed zawodami intensywnie trenuje rozciągając żołądek poprzez pochłanianie galonów wody, mleka i proteinowych suplementów. Do mistrza należą także inne rekordy świata: prawie 10 funtów wieprzowych żeberek zjedzonych w 12 minut, 4,5- funtowy wołowy stek plus dodatki wchłonięty w słynnym Big Texan Steak Ranch w 8 min. 52 sek. czy 241 kurzych skrzydełek na Wing Bowl XVI w Filadelfii. Wrażenie robi też wprowadzenie do organizmu 22 gyros w 10 minut na Greek Festival w Houston, 103 burgery skonsumowane bez limitu czasu czy 9 funtów smażonego na oleju asparagusu co udało się na World Deep Fried Asparagus Eating Championship w Stockton w Kalifornii.
Przyznam się, że sam lubię dobrze zjeść i chyba właśnie różnica pomiędzy dobrze a dużo powoduje, iż kończę materiał z uznaniem dla żołądków zawodników, ale i lekkim niesmakiem. W każdym bądź razie kolację dziś sobie odpuszczam.
Sławek Sobczak
meritum.us