Skip to content
WEEKENDOWE ŻARCIKI: dziadek i babka
Dziadek prosi babcię: – Daj mi pół viagry.
Babcia pełna nadziei mówi: – Weź se stary całą – na co dziadek:
– Nie, wezmę pół, bo ja chcę cię tylko pocałować.
***
Łazi dziadek po chałupie, babka pyta:
– Co robisz?
– Seksu mi się chce – mówi dziadek.
– No to chodź – mówi babka.
– No przecież chodzę…
***
Przychodzi 80-latek do lekarza i mówi…
– Panie doktorze! Oglądam się ciągle za dziewczynami!!!
A lekarz na to:
– To bardzo dobrze, w tym wieku to wspaniale!!!
Na to dziadek:
– Tak, ale ja nie pamiętam dlaczego to robię???
***
Rozmawiają dwaj dziadkowie. Pierwszy pyta drugiego:
– Franek, jak tam z twoim seksem?
– Kiepsko, już od pięciu lat nic.
– A ja, odpukać, od trzech.
***
Pewien facet zakopał się na plaży tak, że tylko fiut mu z piasku wystawał. Obok przechodzą dwie babcie, jedna mówi do drugiej:
– Życie jest niesprawiedliwe.
– Czemu? – pyta druga.
– Bo jak miałam 20 lat byłam Tego bardzo ciekawa. Jak miałam 30 lat bardzo To lubiłam. W wieku 40 lat bardzo o To prosiłam. Po 50 już za To płaciłam. Po 60 zaczęłam się o To modlić. Po 70 już o Tym zapomniałam. Teraz, gdy mam 80 lat, to patrz, rośnie To sobie na dziko, a ja k…a nawet przykucnąć nie mogę.
***
Co to jest antykwariat?
Związek 60-letniej kobiety z 20-letnim mężczyzną – ona antyk, on wariat.
***
Dziennikarz rozmawia z grupką starszych panów w parku.
– Panie Franku, czy pamięta pan imię pierwszej dziewczyny, którą pan pocałował?
– Młody człowieku – odparł staruszek – nie mogę przypomnieć sobie nawet imienia ostatniej.
***
Siedzi na ławce dwóch staruszków i jeden do drugiego mówi: – Wiesz Franiu, mówili mi, że na stare lata nie będę mógł, a mi się po prostu zwyczajnie nie chce…
***
80-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne.
Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
– Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 20-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna…
Doktor myśli chwilę i mówi:
– Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
– Nie – odpowiada staruszek.
– Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
– Niemożliwe! – wykrzyknął staruszek.
– Ktoś inny musiał wystrzelić!
– I do tego punktu właśnie zmierzałem…
***
Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka. Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa. Mówi do dziadka:
– Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!!
– Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu…
– Kurczę, dziadku – przerywa Jasio – ale ty jesteś odważny… Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
– A jak myślisz wnusiu, na czym ten tygrys się ślizgał?!
***
– Ból w pana lewym kolanie to kwestia wieku – wyjaśnia 80-letniemu pacjentowi lekarz.
– Ciekawe – denerwuje się dziadek – drugie kolano tak samo stare, a nie boli?
***
Osiemdziesięcioletnia wdowa wraca z randki ze swoim dziewięćdziesięcioletnim narzeczonym.
– I jak było, mamo? – pyta córka.
– Wyobraź sobie, musiałam mu dać trzy razy po gębie!
– Co ty powiesz, dobierał się do ciebie?!
– Nie, tylko myślałam, że umarł…
***
Pasażerka w autobusie przeprasza siedzącego obok niej staruszka:
– Tak mi przykro, że usiadłam na pańskich okularach..
– Nic nie szkodzi – odpowiada uprzejmie staruszek. – Moje okulary nie takie rzeczy widziały…
***
Na ławce w parku siedzą starszy pan i pani. Nawiązują rozmowę. Wreszcie pan proponuje:
– A może byśmy wpadli do mnie do domu? Mam wspaniałą kolekcję lekarstw…
***
– Dziadku, czy mnie przyniósł bocian? – pyta Jasio.
– Tak.
– A moją siostrę też?
– Tak.
Jasio mruga do siostry i szepcze:
– Powiemy mu prawdę?!
***
Przychodzi do lekarza staruszka:
– Panie doktorze, mam sklerozę.
– Od kiedy?
– A co od kiedy?
***
Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka:
– Ile pan ma lat – pyta.
– 80 – odpowiada pacjent.
– Nie dałabym panu – mówi pielęgniarka.
– A ja nawet nie śmiałbym prosić…
***
Trzy staruszki jedzą obiad i rozmawiają o różnych rzeczach. Jedna mówi: – Wiecie, naprawdę coraz gorzej z moją pamięcią. Dziś rano, stałam na schodach i nie mogłam sobie przypomnieć, czy właśnie wchodzę, czy schodzę.
Druga na to: – Myślisz, że nie ma nic gorszego? Któregoś dnia siedziałam na brzegu łóżka i nie wiedziałam, czy wstaję, czy kładę się spać.
Trzecia uśmiecha się zadowolona z siebie: – Cóż, moja pamięć jest tak dobra, jak zawsze była, odpukać (tu puka w stół). Nagle z zaskoczeniem na twarzy pyta: – Kto tam?
***
Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
– Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
– Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
– Panowie, po co?! Stąd też dobrze widać.
***
Dziadek na łożu śmierci wyznaje babce swój życiowy sekret:
– Przez 50 lat cię zdradzałem…
Babka:
– A ty myślisz, że ja bym cię tak bez powodu otruła?
***
Nastolatka odpowiada na pytania reportera w ankiecie ulicznej:
– Jak wyobrażasz sobie piękną śmierć?
– Tak jak umarł mój dziadek.
– A jak umarł twój dziadek?
– Zasnął i się już nie obudził.
– Tak, to piękna śmierć. A jak byś nie chciała umrzeć?
– No, tak jak przyjaciele mojego dziadka.
– A jak oni zmarli?
– Jechali tym samym samochodem, którym kierował mój dziadek.
***
Rozmawiają dwie staruszki.
– Jak się, kumo, trzymacie?
– Trzymać się trzymam, ale puścić to się już nie mogę.