Urszula Sakowska miała zaledwie 19 lat gdy przyjechała do Chicago z Janowa, a miało to miejsce 11 lat temu.

Pracowała jako opiekunka do dzieci i wraz z narzeczonym Grzegorzem Magierą planowali wziąć ślub i ułożyć życie w Ameryce. Jej plany pokrzyżował Anthony Triplett – Afroamerykanin, który w październiku  2006 roku jako pracownik Premier Cable Communications znalazł się w domu młodych ludzi przy 6100 South McVicker, tuż obok lotniska Midway. Niestety błękitnooka zgrabna blondynka zamiast klientki, której potrzebna była sprawna sieć internetowa stała się ofiarą zwyrodnialca. Narzeczony Sakowskiej był wówczas kierowcą ciężarówki i zaniepokojony brakiem kontaktu z ukochaną dość szybko zaalarmował sąsiadów i rodzinę. Kobietę zgwałconą i uduszoną znaleziono w wannie. Przy zatrzymanym instalatorze znaleziono zegarek jaki podarował Urszuli jej chłopak.

Najbardziej skandalicznym jest fakt, iż Triplett był wówczas podejrzany o zabójstwo innej kobiety, 7 tygodni wcześniej. Janice Ordidge z Hyde Park zginęła w identyczny sposób lecz policja czekając na wyniki ekspertyzy DNA zwolniła podejrzanego z aresztu. W tym czasie dokonał on drugiej straszliwej zbrodni.

Dziś w sądzie w Chicago poznaliśmy epilog tej sprawy. Sędzia powiatu Cook Kevin Sheehan ogłosił wyrok: dożywocie. Skazany, którego czeka jeszcze kara za pierwsze zabójstwo wytarł łzy i zaprzeczył, iż to on był sprawcą zbrodni. Mimo niezaprzeczalnych dowodów w sprawie Triplett twierdził, iż nie mógł skrzywdzić żadnej kobiety. Asystent stanowego prokuratora Brian Sexton nazwał zbrodnie Tripletta najgorszym koszmarem każdej kobiety, podkreślając, że ofiary były Bogu ducha winne. Sędzia Sheehan w swoim wystąpieniu zaznaczył: – Diaboliczny pracownik mający przewagę, wynikającą z charakteru swojej pracy, dostał się do domu niczego się nie spodziewającej polskiej imigrantki. Jak dodał sędzia, jurorzy zobaczyli w zeznaniach oskarżonego sieć nikczemnych kłamstw.

Grób Urszuli Sakowskiej znajduje się w Polsce. W wymarzonych Stanach Zjednoczonych zamiast rodziny i domu znalazła okrutną śmierć zadaną przez zwyrodniałego „cable mana„. Urszula miałaby dziś niespełna 30 lat. Miejmy nadzieję, że morderca nigdy nie zobaczy już świata inaczej jak przez kraty.

S. Sobczak

meritum.us