Przyjemne wyjście na sobotnie śniadanie z rodziną zakończyło się fatalnie dla 29-letniego Gerardo Franchiniego.

Mężczyzna siedzący w zatłoczonym lokalu przy stoliku obok znał Franchiniego i zamienił z nim kilka zdań. Wybuchła słowna awantura i osobnik wyszedł z Louie’s Family Restaurant w Joliet by wrócić po 10 minutach i zastrzelić oponenta przy żonie i dwójce dzieci. Franchini dostał 7 kul i zmarł po paru godzinach w szpitalu Provena St. Joseph w Joliet. Na szczęście nikomu innemu nic się nie stało. Policja podążyła śladem zabójcy i po kilku godzinach oblężenia domu napastnika w Crest Hill ujęła go.

Zastrzelony miał kilka lat temu kłopoty z prawem, ale wg ciotki, Marge Franchini wyprostował swoje życie, podjął pracę i zajął się rodziną. Temperament lub duchy przeszłości nie pozwoliły jednak by żył długo i szczęśliwie.

SS

meritum.us