Wiadomość, że CEO firmy Microsoft odejdzie w ciągu najbliższych 12 miesięcy na emeryturę poruszyła świat finansjery, nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Nic dziwnego, Steve Ballmer to jeden z najważniejszych ludzi biznesu w Stanach Zjednoczonych.
Dyrektor generalny Microsoftu – choć niejednokrotnie krytykowany, za chociażby wprowadzenie systemów operacyjnych Windows Vista i Windows 8, czy za niedostrzeżenie potęgi Aplle’a oraz netbooków i smartfonów – był od 13 lat w firmie drugim po Bogu czyli Billu Gatesie. Obrzucany czasem inwektywami, czasem jajkami, ekscentryczny szef jednej z największych firm na świecie ogłosił swoje odejście na emeryturę i akcje Microsoftu… podskoczyły natychmiast o 7 proc.
Przygoda Ballmera z Microsoftem zaczęła się dla tego ubogiego syna żydowskiej rodziny z Detroit jeszcze w latach 70. ub. wieku, gdy studiował na Harvardzie razem z Billem Gatesem. Na studia dostał się Ballmer po tym, jak w powiatowej szkole średniej uzyskał na Scholastic Assessment Test maksymalną liczbę punktów. Krótko pracował w Procter & Gamble, gdzie dzielił biuro z Jeffrey’em Immeltem – późniejszym prezesem General Electric i w 1980 roku ze studiów doktoranckich na Stanford wyciągnął go Gates zatrudniając u siebie z pensją 50 tys. dolarów rocznie. Ballmer zajmował się w spółce budową struktury finansowej firmy, później pracował między innymi w dziale sprzedaży oraz dziale systemów operacyjnych. W 2000 roku zastąpił Gatesa na stanowisku dyrektora generalnego i zyskał dzięki temu pełną kontrolę nad finansami firmy. Gates nadal kierował technologiczną wizją spółki i przez to często dochodziło między nimi do spięć. W 2003 Ballmer sprzedał 2/3 swoich udziałów w Microsofcie, pozostawiając sobie jedynie 4%.
Majątek Steva Ballmera magazyn “Forbes” w marcu tego roku oszacował na 15,2 miliarda dolarów. Daje to miejsce 51. na świecie i 22. wśród amerykańskich miliarderów. Ogromny (196 cm wzrostu) Ballmer już raczej, mimo przejścia na emeryturę, nie zbiednieje. Znana firma doradztwa finansowego z Florydy SPCapitalIQ oceniła 333 miliony akcji Microsoftu, które są w posiadaniu Ballmera na 840 mln dolarów netto. Kawaler Legii Honorowej będzie też miał świadczenia emerytalne, a te w niczym nie przypominają polskiej emerytury, ani amerykańskiej wypłaty z funduszu Social Security więc o przyszłość ani Microsoftu, ani Ballmera martwić się nie musimy.
S. Sobczak
meritum.us