“Washington Post” zastanawia się nad szansami ataku Stanów Zjednoczonych na Syrię. W badaniu internetowym co prawda „za” jest tylko 36 proc. biorących udział w ankiecie, ale ta liczba rośnie wraz z coraz większym zainteresowaniem opinii publicznej szerzej informowanej o ataku chemicznym, w którym ucierpiała społeczność cywilna w Damaszku.
Od kilku dni wiemy, że ewentualność działań wojennych z udziałem wojsk amerykańskich jest bardzo wysoka. Dziennik uważa, iż będzie to atak rakietowo-bombowy bez angażowania wojsk lądowych. Błyskawiczny atak z okrętów stacjonujących w basenie Morza Śródziemnego ma odstraszyć armię prezydenta Asada. Szef Pentagonu Chuck Hagel poinformował dziennikarzy, że amerykańskie siły zbrojne są gotowe do podjęcia akcji zbrojnej wobec Syrii, jeśli taką decyzję podejmie prezydent Barack Obama.
Czy krótka interwencja bez angażowania się w wojnę domową w Syrii przyniesie skutek? Co na to Izrael, Turcja, Iran i Rosja – kraje najbardziej zainteresowane rozwojem sytuacji w regionie? W Egipcie także trwają walki na ulicach, wrze w kilku innych krajach rejonu po wydarzeniach z wiosny. Syryjski minister spraw zagranicznych Faisal al-Makdad ostrzegł Stany Zjednoczone przed rozpoczęciem wojny z jego krajem. Twierdzi, że władze nie użyły broni chemicznej. – Jeśli Stany Zjednoczone zaatakują, to czeka je porażka – zapowiedział prezydent Syrii Baszar el-Asad. Syryjscy decydenci ostrzegli też Zachód, że dysponują tajemniczą, cudowną bronią, która powstrzyma wojska państw sprzymierzonych.
Tymczasem premier Wielkiej Brytanii David Cameron przerwał urlop w Kornwalii i wraca do Londynu. Przeciwni interwencji w Syrii są zdecydowanie rządy Włoch i oczywiście Rosji oraz Iranu. Planowane na ten tydzień spotkanie w Hadze z Rosjanami w celu omówienia sytuacji w Syrii zostało przełożone. Wielka Brytania, Francja i Turcja potwierdziły, iż wesprą działania, jeśli potwierdzone będzie użycie broni chemicznej. Jutro planowane jest spotkanie na szczeblu ambasadorów w kwaterze głównej NATO w Brukseli.
Choć Sekretarz Stanu John Kerry stwierdził, że użycie broni chemicznej w ataku na opozycję w Damaszku to fakt „niezaprzeczalny”, na raport inspektorów ONZ badających sytuację na miejscu czekają niecierpliwie przywódcy światowych potęg. Śmiertelne ataki na ludność cywilną potwierdzają wysłannicy organizacji Lekarze Bez Granic. Ewentualna interwencja nastąpi na pewno dopiero wtedy, gdy inspektorzy opuszczą Syrię. Od ich dokumentu wiele zależy, w międzyczasie trwają rozmowy z sojusznikami USA i konsultacje z Kongresem. Jeszcze nie wiadomo jakie przepisy prawa międzynarodowego miałyby usprawiedliwić interwencję zbrojną.
Sławomir Sobczak
meritum.us