Skip to content
WEEKENDOWE ŻARCIKI: nowobogaccy
Dwóch nowobogackich spotyka się w knajpie. Jeden mówi do drugiego:
– Ładny masz krawat. Ile za niego dałeś?
– 100 dolarów!
– Ale ty jesteś frajer! Ja bym ci powiedział, gdzie można kupić taki sam krawat za 500 dolarów!
***
Nowobogacki pojechał swoim złotym mercedesem na ryby. Wędka ze złota, kołowrotek też, przelotki ze złota, cała żyłka także ze złota… Siedzi tak nad wodą ze swoją złotą wędką i nic nie bierze. Już miał się zwijać, gdy spławik drgnął. Czeka, czeka, aż tu nagle spławik zniknął pod wodą! Zacina wędką i po chwili wyciąga złotą rybkę. Zdejmuje ją z haczyka, już chce wyrzucić z powrotem, nagle rybka szepcze:
– Zaraz zaraz, a może by tak jakieś trzy życzenia?
Nowobogacki znudzonym głosem:
– No dobra, to mów te swoje życzenia i spier…aj!
***
Rozmawia dwóch nowobogackich Rosjan:
– Stary jaką sobie furę kupiłem, ma wszystkie najnowsze wypasy, dwa telewizory, pozłacana…
– Taa, a ja sobie kupiłem Wołgę.
– Wołga?! A na co ci ona?
– Jak to na co, będę sobie po niej jachtem pływał.
***
Przychodzi nowobogacki do ekskluzywnej restauracji:
– Chciałbym zamówić coś ekstra, cena obojętna.
– To może kawior? – proponuje kelner.
– A co to jest?
– To są jaja jesiotra.
– Pan poda dwa na twardo.
***
Dzieci nowobogackich bawią się w piaskownicy, kopią piasek komórkami. Jasiowi złamała się komórka. Koledzy w śmiech.
– Co się śmiejecie, jutro ojciec kupi mi nową, wypasioną, taką, że wam oczy zbieleją.
Na to koledzy:
– Tak, a do jutra będziesz kopał łopatką jak jakiś wieśniak.
***
Przychodzi nowobogacki do dentysty. Stomatolog ogląda i widzi same złote zęby, diamentowe koronki, w końcu nie wytrzymał:
– Właściwie nie wiem, co mam panu tu zrobić?
– Chciałbym alarm założyć!
***
Jadą w pociągu psycholog i nowobogacki. Nudno się zrobiło od niedawna milionerowi, więc zagaduje psychologa:
– Słuchaj, zabawimy się. Będziesz zgadywać moje myśli. Za każdą odgadniętą dam ci sto dolarów.
Psycholog trochę wystraszony:
– No, wiesz, nie jestem wróżką i nie umiem czytać w ludzkich myślach
– E tam..
– Ok, więc wracasz zapewne z długiego wypoczynku… Do domu jedziesz?
– Zgadza się, masz tu sto dolców
– Miałeś tam pewnie jakąś dupencję, a do żony w sumie to byś nie chciał wracać?
– Zuch! Masz tu jeszcze sto baksów!
– I pewnie byś ją zatłukł zaraz po przyjeździe?
– No, stary, jesteś geniusz! Masz tu 1.000 dolarów!!!
– A co tak dużo?
– A bo to już nie jest myśl, to jest, gościu, pomysł!!!
***
W gabinecie chirurga ze złamaną ręką siedzi nowobogacki:
– Ma pan złamana rękę i będziemy musieli założyć gips.
– Koleś, jaki gips? Kładź marmur, ja płacę!
***
Majorka, lotnisko. Z samolotu wysiada nowobogacki Rosjanin: obwieszony złotem i pilnowany przez dwóch goryli. Na ramieniu niesie narty.
– Przepraszam ale szanowny pan chyba się pomylił – zwraca mu uwagę pracownik lotniska – Tu u nas, na Majorce, jest gorąco, tu nie ma śniegu.
Rosjanin uśmiecha się cynicznie.
– Spakojno, grażdanin, mój śnieg przyleci następnym.