Skip to content
WEEKENDOWE ŻARCIKI: szkolne
– A jak skończysz tę obecną szkołę synu, to wyślemy Cię do kolejnej, żebyś otrzymał wyższe wykształcenie.
– A jakie to jest wyższe, tato?
– Takie, które jeszcze w latach 80. zeszłego wieku było nazywane średnim.
***
Ojciec pyta syna:
– Co robiliście dziś na matematyce?
– Szukaliśmy wspólnego mianownika.
– Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł…
***
Nauczyciel języka polskiego pyta uczniów:
– Jak brzmi liczba mnoga do rzeczownika “niedziela”?
– Wakacje, proszę pani!
***
Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
– Leje pan wodę.
– Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka.
***
Szkolna pani psycholog mówi do kobiety na wywiadówce:
– Pani syn ma kompleks Edypa.
– Kompleks, nie kompleks – ważne, żeby mamunię kochał!
***
Większość z tych, którzy maturę mają już szczęśliwie za sobą, przyzna, że poziom edukacji w Polsce z roku na rok drastycznie spada i tylko “za naszych czasów” trzymał jeszcze jakiś poziom. Stąd też bardzo popularny dowcip, który co roku w okresie zdawania przez uczniów egzaminu dojrzałości hula po internecie:
Reforma edukacji w Polsce na przykładzie zadania z matematyki:
1950 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
1980 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?
2000 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
2010 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Podzielcie się na grupy i odegrajcie krótkie przedstawienie, w którym postarajcie się przedstawić, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny.
2014 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.
***
Można się śmiać, można też zapłakać. Najśmieszniejsze “kwiatki” płodzone przez uczniów. Miłej lektury!
Z cyklu: Z biologią za pan brat
Szkielet utrzymuje nas na nogach. Gdyby nie było szkieletu, to mięso ciągle spadałoby na ziemię.
Ślimak ma jednocześnie płeć męską i żeńską, ale z niej nie korzysta.
Dziedziczność pozwala wyjaśnić, dlaczego skoro dziadek i ojciec nie mieli dzieci, to i my będziemy bezdzietni.
Savoldor znał się bardzo dobrze na anatomii człowieka, więc namalował młodzieńca z fujarą.
Ślimaki są jadalne, ale tylko we Francji.
Bakterie, które rozmnażają się przez kichanie, prowadzą tryb życia koczowniczy.
Z cyklu: Nie to miałem na myśli…
W Krakowie wybudowano ostatnio wiele nowych zabytków.
W wierszu “Pieśń o bębnie” bęben gra pierwsze skrzypce.
Pani Emila z “Nad Niemnem”, ciężko chora na histerię, stała się kamieniem u szyi swego męża, który z wysiłkiem płynął przeciw prądowi.
Kopernik już będąc małym chłopcem miewał stosunki z ciałami niebieskimi.
Danusia, ratując Zbyszka przed napaścią dzikiego zwierza, zabiła go.
Z cyklu: Łyk historii
Rewolucja jest to zabicie wszystkich robotników 1 maja.
W czasie zaborów Polskę poćwiartowano na trzy nierówne połowy.
Pierwsi Słowianie, gdy chcieli rozpalić ogień, pocierali krzemień o krzemień, a pod spód kładli stare gazety.
W średniowieczu drogi były tak wąskie, że mogły się minąć najwyżej dwa samochody.
Po bitwie na Polu Grunwaldzkim zostało więcej nieboszczyków niż przyszło.
Z cyklu: Z kryminałem w tle
Żeby poznać lepiej wszechświat, należy powystrzelać więcej kosmonautów.
Miało miejsce 6 morderstw, których ofiary tylko cudem przeżyły.
Na placu boju słychać było jęki rannych i zabitych.
Wielu z nich poległo, ale się tym nie zrażali.
Z cyklu: Wszystko zostaje w rodzinie
Skrzetuski dzięki kolegom miał dużo dzieci.
A w niedzielę ulepiliśmy bałwana jeszcze większego od naszego tatusia.
Mamusię zabolało w piersiach i musiała przebadać serce na KGB.
Ludność Italii wzrasta szybko dzięki odwadze jej mieszkańców.
Jan Christian Andersen nie miał rodziców, urodził się u obcych ludzi.
Z cyklu: Urzekła mnie twoja historia
Sierotka Marysia służyła do spełniania życzeń gospodarza, a na swoje potrzeby miała tylko psa.
Zginął pies z czarnym ogonem, do którego była przywiązana chora osoba.
Bogumił ożenił się z Barbarą w dniu swojego ślubu.
Zbyszko jechał na koniu i piana leciała mu z pyska.
Z cyklu: A to dlatego!
Żołnierze noszą zielone mundury, żeby udawać trawę.
Normanowie pływali po morzu na łodziach z wikliny i dlatego nazywano ich Wikingami.
Przez uderzenia pędzlem malarz uzyskuje smutek na twarzy modelki.
Przez kilkadziesiąt lat Polska nie pokazywała się na mapie, bo była rozebrana.
Z cyklu: Opis obyczajów
Dawniej jak była bieda, bracia szli do kościoła w jednych spodniach.
Obyczaj nakazuje, że kapitan spuszcza się ostatni.
Kiedy ojciec wracał z koniem do domu, to chłopcy pchali mu do pyska skórki od chleba.
W jej stroju pełno było dziur, przez które było widać sytuację społeczną.
Z cyklu: Przypadki nie z tej ziemi
Nie wiadomo do dzisiaj, czy Homer był Grekiem, czy udawał Greka, czy go wcale nie było.
Na łące leżała Zosia, a przez jej środek płynął strumień.
Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.
Anielka, mimo zakazu ojca, kolegowała się z Magdą i świniami.
Z cyklu: Lektury obowiązkowe
Antygona pochowała brata, splunęła moralnie na króla i powiesiła się.
Cezary zupełnie sam wraz z tłumem ruszył na Belweder.
U pasa Gerwazego wisiał kaktus.
Życie jest nic niewarte, tak jak wiersz Tetmajera “Koniec wieku”.
“Bogurodzica” śpiewana była często na rozpoczęcie bitwy pod Grunwaldem.
Geniusze w akcji
Może nie każdy z was wie, ale “Wisła, płynąc przez Żuławy, wpada w depresję”, a “nastrojowość w sonetach Kasprowicza przejawia się w ryczących krowach”.
***
Szkoła jest jak szpital – zawsze są jakieś ciężkie przypadki.