Kolejny rok Rehabilitation Institute of Chicago przeprowadził wielką akcję zbierania funduszy na pomoc ofiarom wylewów, urazów mózgu i innych chorób układu nerwowego oraz amputacji. Sposób na zebranie pieniędzy jest prosty i nader skuteczny bo w ludziach wola walki jest zaiste imponująca. By wygrać SkyRise Chicago trzeba wejść na 103. piętro najwyższego budynku w Chicago, który jest drugim najwyższym w USA i ósmym na świecie.
Proste? Dla przeciętnego śmiertelnika nie trenującego na co dzień żadnego ze sportów wytrzymałościowych rzecz niewykonalna. Chociaż… Ostatni na pomoście widokowym Willis Tower zameldował się ciężko chory mieszkaniec Chicago z czasem 11 godzin 37 minut czyli właściwie każdy w miarę zdrowy człowiek jest w stanie 2.109 stopni pokonać.
Najlepsi na górę nie wchodzili, a pokonywali dystans biegiem. Zwycięzca Justin Stewart, mieszkaniec Springfield, potrzebował zaledwie 13 minut i 29 sekund by zameldować się niemal na szczycie budynku, który ma 108 pięter i 442 metry wysokości. Do rekordy ustanowionego w 2009 roku zabrakło więc 20 sekund, a zaledwie 3 sekundy za Amerykaninem przybiegł na dokładnie 412 metr ponad poziom ulicy Niemiec George Heiman, który wyprzedził z kolei nowojorczyka Tima Donahue (13:49). Pierwszy z chicagowian Jesse Berg zajął 4. miejsce (13:52), a za nim osiągnęła metę pierwsza z pań, Australijka z Melbourne Alice MacNamara (15:02).
Bieg w Chicago zalicza się do kategorii Masters światowych imprez tego typu tworzących Towerrunning World Cup. Polacy niewidoczni w tym roku w zawodach w jakże polskim mieście są w absolutnej czołówce Pucharu Świata w schodowej wspinaczce na najwyższe piętra najwyższych budynków na świecie; Piotr Łobodziński jest liderem, a Bartosz Światkowski zajmuje trzecie miejsce. W klasyfikacji Pucharu Narodów Polska zajmuje czwarte miejsce więc jesteśmy w bieganiu po schodach potęgą.
W Chicago najważniejsze jednak były fundusze zebrane od uczestników i sponsorów przez RIC na zakup nowych urządzeń i technologi dla tysięcy ciężko poszkodowanych przez los pacjentów. Windy wszak wwiozą w Willis Tower chętnych na podziwianie widoków i odwiedziny najwyżej położonych łazienek na półkuli zachodniej w 60 sekund, a prawie 3 tysiące uczestników (2291 ukończyło zawody) zasiliło kasę charytatywnej instytucji setkami tysięcy dolarów z wpisowego i donacji i miejmy nadzieję, że sponsorzy dorzucili dużo więcej.
A my trzymamy kciuki za naszych wspinaczy schodowych, bo mają wielką szansę (Łobodziński ma ponad 130 pkt. przewagi nad Niemcem Christianem Riedlem) na wygranie Pucharu Świata.
Sławek Sobczak
meritum.us