Od czterech lat wielkim wzięciem cieszyło się lodowisko usytuowane przy stadionie Chicago Cubs. Tafla na rogu ulic Addison i Clark radowała zwłaszcza dzieci w każdym wieku, nawet (czasem głównie) te po czterdziestce. Niestety, w tym roku zabawy na lodzie nie będzie i to nie ze względu na pogodę.

Włodarze Wrigley Field uznali, że parking pod stadionem trzeba przygotować do wielkiego remontu, który ma ruszyć lada chwila. Za 500 mln dolarów rodzina Ricketts, właściciele kompleksu, wespół z miastem rozbudują i unowocześnią sam stadion, powstanie hotel i centrum biznesowe. Budowa ruszy lada chwila choć zbliża się zima, co robotom ziemnym raczej nie sprzyja. Początek prac nad projektem opóźnia zwłaszcza brak porozumienia z właścicielami posesji, na szczytach których działają tarasy widokowe, gdzie znakomicie ogląda się mecze pałkarzy Cubs. Nie ma bowiem pewności, iż w przypadku zasłonięcia widoku na murawę kamienicznicy, którzy zainwestowali w ten przedziwny biznes nie skierują sprawy do sądu z wnioskiem o wielomilionowe odszkodowania.

Na razie jedynymi ofiarami konfliktu niebiednych z bardzo bogatymi są zwykli mieszkańcy Chicago, którym odebrano możliwość zabawy na lodzie w tym pysznym miejscu. Pozostaje więc ślizgawka przy Michigan Avenue, ale to nie to samo.

SS

meritum.us