Rzekomy rasizm jaki dosięgnął prezydenta Baracka Obamę tak zabolał czarnoskórą gwiazdę amerykańskich mediów Oprah Winfrey, że postanowiła wspomóc swojego pobratymca w wywiadzie jakiego udzieliła BBC.

Konkretnie chodziło o wystąpienie jednego z parlamentarzystów, który oskarżył Obamę o kłamstwo: – Chodzi o poziom braku szacunku, kiedy senator krzyknął z mównicy: Jesteś kłamcą! Pamiętacie to? Tak, to jest ten poziom nieposzanowania urzędu, który występuje w niektórych przypadkach, może nawet w wielu, a powodem jest fakt, iż prezydent jest Afroamerykaninem. Nie mam w tej kwestii wątpliwości. Jestem przekonana, że nikt tego nie mówi, ale wszyscy tak myślą.

Na odpowiedź miliarderce zdecydował się czołowy amerykański dziennikarz o poglądach konserwatywnych Rush Limbaugh, który zaznaczył, iż po pierwsze: nie wszyscy tak myślą, a po drugie: trzeba uważać, bo Oprah jest dla wielu osób boginią. Po czym nie zważając na boskość dziennikarki-bizneswoman zaczął punktować ekschicagowiankę: – To nie był senator, Oprah. To był kongresmen Joe Wilson. I miał rację, bo Obama kłamał Oprah! I kłamie nadal.

Rush Limbaugh następnie wyjaśnił, iż chodziło o bezpośredni skutek przepisów nowej ustawy o opiece zdrowotnej nazwanej od nazwiska prezydenta Obamacare, której główną jakoby zaletą jest fakt, iż firmy ubezpieczeniowe będą musiały przyjąć osoby chore przewlekle bądź bardzo poważnie chore, czego wcześniej nie robiły. W związku z tym milionom Amerykanów wymówiono już wcześniej zawarte umowy bo od 1 stycznia ubezpieczalnie nie będą mogły spełnić ich warunków, a nowe zapowiadają się droższe o połowę! Wściekłość milionów obywateli i rezydentów Stanów Zjednoczonych wyartykułował właśnie Wilson i to tak bardzo ubodło dziennikarkę o majątku wycenianym na prawie 3 miliardy dolarów. Limbaugh podkreślił następnie, że to bez znaczenia czy Obama wiedział o tym co się stanie, czy był rażąco niedoinformowany, jest wystarczająco dużo powodów do obaw. Prawda panno Winfrey?

Niemal wszyscy redaktorzy polonijnych mediów nie zważając na otaczającą nas rzeczywistość murem stanęli w obronie Affordable Care Act. Nie bardzo rozumiem ich tok rozumowania, w końcu większość pewnie wyjechała z kraju – jak ja – nie mogąc się pogodzić z totalitaryzmem PRL, a teraz popiera narzucaną nam na siłę ustawę. Mieszkając w Stanach Zjednoczonych nie skorzystałem z jakiejkolwiek formy pomocy miasta, stanu czy rządu. Ostatnie kilkanaście lat z bólem serca płaciłem ok. 6 tys. dolarów rocznie za swoje ubezpieczenie zdrowotne. Teraz pewnie zostanę beneficjentem nowego prawa i po raz pierwszy w życiu coś od państwa dostanę. I mimo to jestem przeciw Obamacare. Pewnie jestem idealistą i mój sposób myślenia o społeczeństwie obywatelskim jest daleki od postawy większości polonusów w USA. Zależy mi jednak na losie USA, mojej drugiej ojczyzny i dlatego z takim niesmakiem przeczytałem ostatnio wywiad  przeprowadzony z „długoletnim ekspertem w dziedzinie ubezpieczeń medycznych” na łamach jednego z polonijnych portali. Takiej dawki kryptoreklamy nie widziałem od 20 lat, Obamacare jawi się tu jako ustawa co prawda nie idealna, ale niemalże doskonała. Oponenci ustawy to jakieś półgłówki sterowani przez nieodpowiedzialne media. Sam system (choć prawie nie działa na razie w internecie, a i z dodzwonieniem się jest kłopot) to miód malina, niemal za półdarmo dostaniemy możliwość wykupienia takich polis, że szczęki nam pospadają. Wystarczy, że znajdziemy panią ekspert, a ta, w altruistycznym odruchu, korzystając z ołówka i kwestionariuszy papierowych znajdzie nam plan o jakim nawet nie marzyliśmy. Oczywiście nie jest zaznaczone, iż to artykuł sponsorowany, nie ma innej opinii, co jest elementarnym wymogiem profesjonalnego tekstu. W mediach polskojęzycznych pełno jest takiej “krypciochy” i płatnych ogłoszeń o cudotwórcach, którzy wynajdą wam polisę „prawie” za darmo i ze wszystkimi świadczeniami. Co dobre jest dla Oprah Winfrey, której w dużej mierze zawdzięczamy prezydenturę Obamy, nie musi być najlepsze dla przeciętnego zjadacza chleba.

Sławek Sobczak

meritum.us