Przełożona z listopada aukcja posiadłości Michaela Jordana w Highland Park znów nie doszła do skutku. Rzeczniczka Jordana Estee Portnoy nie ukrywała rozczarowania faktem, iż cena oferowana przez Concierge Auctions okazała się zaporowa dla ewentualnych kontrahentów.
Rezydencja Jordana stoi pusta i gotowa na przyjęcie nowego właściciela od dłuższego czasu. Ogromna posesja, licząca 56 tys. stóp kwadratowych, to przepiękny budynek z m.in.: dziewięcioma sypialniami, siedemnastoma łazienkami, garażem na piętnaście samochodów, pływalnią z ogromnym basenem, mini-polem golfowym, tenisowym kortem i pełnowymiarowym boiskiem do koszykówki pod dachem. Całość wyceniono wstępnie w ub. roku na $29 mln, po przeszacowaniu nowoczesny i w pełni wyposażony oraz umeblowany pałacyk nie może jednak znaleźć chętnego, więc dziś ustalono nową cenę – 16 milionów dolarów.
Agentem Jordana pozostaje Katherine Malkin z Baird & Warner, Legent Point czeka teraz na chętnego inwestora, który nie przestraszy się nie tylko ceny ale i kosztów utrzymania kompleksu. Tylko podatek od nieruchomości jaki płaci się raz w roku w tym przypadku wynosił w roku ub. $178.900, a do tego trzeba jeszcze dodać niemałe sumy na ogrodników, służbę, rachunki i choć trochę luksusowych samochodów by garaże nie wyglądały przerażająco pusto.
Jednym słowem – jest okazja by zadać szyku w towarzystwie. A może warto poczekać skoro cena spada tak drastycznie?
Sławomir Sobczak
meritum.us