Sklepy otwarte non stop aż do wigilijnego wieczoru oraz upusty sięgające 75 procent – w ten sposób amerykański handel próbuje za wszelką cenę zwiększyć obroty w ostatnich godzinach poprzedzających święta.

W miniony weekend sklepy w USA przeżywały prawdziwe oblężenie. Zakorkowane parkingi w centrach handlowych i tłumy kupujących w środku – to rzeczywistość, z którą musiały się zmierzyć miliony konsumentów.

Wielu z nich nie z własnej woli musiało odłożyć zakupy na ostatnią chwilę. W poprzedni weekend ich plany zdobywania prezentów pokrzyżowała fatalna pogoda, której skutki odczuli mieszkańcy kilkudziesięciu stanów. W rezultacie jeszcze 17 grudnia aż 56 proc. konsumentów deklarowało, że nie skończyło jeszcze ze świątecznymi zakupami. Stracony weekend 14-15 grudnia i krótszy niż w ubiegłym roku sezon zakupów doprowadził handlowców na skraj paniki. Kilka wielkich sieci podjęło decyzję niezamykaniu niektórych swoich sklepów przez ostatnich 80-100 godzin przed wigilijnym wieczorem. Na ten krok zdecydowały się m.in. Macy’s, Toys “R” US i Kmart. Ogłoszono także dodatkowe upusty i rabaty sięgające 75 proc. Według firmy ShopperTrak, monitorującej handel detaliczny w USA to ryzykowna strategia. Stawia bowiem pod znakiem zapytania zamknięcie sezonu świątecznego z zyskiem.

Na złej pogodzie zyskali natomiast sprzedawcy online, bo wielu konsumentów nie mogąc wyjechać na zakupy postanowiło zrobić je za pośrednictwem komputerów, tabletów i smartfonów. Nie wiadomo jeszcze, czy pozwoliło to jednak zrekompensować straty handlowców wynikające z wymuszonej nieobecności w wielkich mallach – na pełne wyniki trzeba będzie poczekać do zakończenia poświątecznych wyprzedaży, które ruszają już 26 stycznia.

Prognozy dotyczące wyników sezonu różnią się od siebie znacznie. ShopperTrak przewiduje wzrost obrotów o 2,4 proc., w porównaniu z ubiegłym rokiem, co byłoby najsłabszym wynikiem od czterech lat. Podpiera to wynikami badań, z których wynika, że między 1 listopada a 22 grudnia obroty sklepów w USA wzrosły o zaledwie 2 procent. Z kolei Krajowa Federacja Sprzedawców Detalicznych (NRF) podtrzymuje natomiast swoją prognozę sprzed 10 dni, przewidującą wzrost sprzedaży o 3,9 proc., powołując się na rosnący wzrost gospodarczy i coraz lepsze nastroje konsumentów.

Tomasz Deptuła

ekonomia.rp.pl