Rok 2013 zapisze się dobrze w pamięci amerykańskich inwestorów giełdowych lokujących swój kapitał za pośrednictwem funduszy. Według obliczeń Lippera, średni wzrost wartości funduszy akcyjnych wyniósł 20 grudnia 31,8 proc. To najlepszy wynik od 2009 roku, kiedy giełdy wychodziły z najgłębszego dołka pokryzysowej bessy.
Dzięki dywidendom i reinwestowaniu zysków amerykańskie fundusze akcyjne radziły sobie lepiej niż giełdowe wskaźniki. Do 20 grudnia br. indeks Standard & Poor’s 500 zwiększył w br. swoją wartość o 30,2 proc. Innym czynnikiem sprzyjającym wzrostom wartości funduszy były płynące na giełdę pieniądze. Według Investment Company Institute, tylko w tym roku inwestorzy wpompowali w amerykańskie fundusze inwestycyjne 159 miliardów dolarów netto.
Rok 2013 okazał się też rokiem małych spółek. W grupie funduszy inwestujących w spółki o małej kapitalizacji średni wzrost wyniósł 34,5 proc. Liderem okazał się fundusz Managers AMG Essex Small/Micro-cap, który zyskał na wartości 59,5 proc. W przypadku funduszy dużych firm wskaźnik wzrostu wyniósł 29 proc. Inwestycje w duże amerykańskie spółki dawały jednak wciąż wyższe zwroty niż przypadku funduszy zagranicznych (średni wzrost o 16,8 proc.). Część zysków w tej ostatniej grupie pochłonął rosnący na wartości dolar.
W grupie funduszy sektorowych najlepiej radziły sobie instrumenty finansowe lokujące w akcje spółek związanych ze zdrowiem i biotechnologią. Spore straty odnotowali natomiast inwestorzy, którzy nabyli akcje w funduszach lokujący kapitał w akcjach spółek zajmujących się wydobyciem złota, które w br. straciło na wartości ponad jedną czwartą. W tej grupie średni spadek wartości jednostki uczestnictwa wyniósł aż 51 procent. Za to postawienie pieniędzy na spadki tych spółek mogło przynieść fortunę. Fundusz Direxion Daily Gold Miners 3X Shares inwestujący w kontrakty gfutures i opcje związane z tym segmentem rynku zyskał na wartości prawie 220 proc.
Tomasz Deptuła
ekonomia.rp.pl