Spośród najbogatszego 1 procenta ludzi na świecie, którzy posiadają 46 proc. światowego bogactwa 85 najmajętniejszych osób prywatnych zawiaduje aż 0,7 proc. światowych zasobów pieniężnych – wynika z raportu przygotowanego na tegoroczne Światowe Forum Ekonomiczne w Davos.

Opracowanie podała brytyjska grupa Oxfam International, w Szwajcarii dowiedzieliśmy się, iż te 1 proc. to posiadacze 110 bilionów czyli 110 tysięcy miliardów dolarów (110 amerykańskich trylionów). Dolna,  biedniejsza połowa populacji światowej posiada tylko 1,7 biliona (1,700.000.000.000 dolarów) co stanowi 0,7 proc. wszystkich pieniędzy na globie czyli tyle samo co ma w swoim pakiecie w/w grupa 85 miliarderów. Oznacza to,że 1 proc. najbogatszych na świecie ma 65 razy tyle co biedniejsza połowa świata!

Oczywiście takie nierówności społeczne mogą powodować mnóstwo niebezpiecznych dla demokracji i i światowego porządku sytuacji. Prezydent Barack Obama tę przepaść w USA nazwał nawet gorszym zjawiskiem niż deficyt budżetowy. W Stanach Zjednoczonych odsetek dochodów będących w posiadaniu 1 proc. grupy najbogatszych osób urósł od 1980 roku o 150 proc. Ta niewielka liczbowo elita zatrzymała dla siebie 95 proc. bogactwa wytworzonego od czasów kryzysu w 2009 roku, podczas gdy 90 proc. Amerykanów w tym czasie znacznie zbiedniało. Raport Oxfam zatytułowany “Working for the Few”, co można przetłumaczyć jako „Pracujący dla niewielu”, dobitnie wskazuje coraz szybciej rosnące różnice w społeczeństwie amerykańskim. Podobna sytuacja jest zresztą w pozostałych badanych krajach; na 26 tylko w dwóch państwach to zjawisko nie jest tak niepokojące. Z pewnością nie sprzyja to w walce z biedą, zdaniem ekspertów w nadchodzącej dekadzie spowoduje to poważne konsekwencje społecznych niepokojów.

Oxfam International wezwał uczestników Forum, które rozpocznie się pojutrze – a gdzie będą jak zwykle obecni włodarze światowego biznesu i władzy – do podjęcia kroków w celu odwrócenia tej tendencji, ale wiadomo, iż aktualny trend światowy jakim są malejące podatki dla najbogatszych i coraz częstsze wykorzystywanie rajów podatkowych akurat zwiększają nierówność dochodów. Zwiększenie roli państwa w takich sprawach jak opodatkowanie progresywne, zapewnienie powszechnej opieki zdrowotnej i ochrony socjalnej nawet w krajach tak bogatych jak USA wzbudza wiele sprzeciwów a Europa ucieka od socjalu jak od dżumy. Na pytanie, czy jesteśmy skazani na masową koncentrację zasobów ekonomicznych w rękach małej grupy społecznej w Davos odpowiedzi z pewnością nie usłyszymy, podobnie jak na inne nurtujące pytania, choćby o bezrobocie młodych tak rujnujące społeczeństwa na całym świecie. Tyle że jak prezydenci, bankierzy, biznesmeni i naukowcy nie znajdują recepty na bolączki współczesnego świata to kto ma je znaleźć?

Sławomir Sobczak

meritum.us