Niemal równo 11 lat temu dwaj oficerowie CIA odebrali w ambasadzie USA dwa pudła kartonowe, które przyleciały z Niemiec dyplomatyczną pocztą. Następnie ruszyli vanem w podróż do Warszawy, gdzie dotarli do siedziby polskiego wywiadu i przekazali przesyłkę zastępcy szefa Agencji Wywiadu, płk. Andrzejowi Derlatce. W kartonach było 15 mln dolarów, które miały przekonać polskie władze do pomocy w przesłuchaniach więźniów Al-Kaidy.

Adam Goldman w artykule “The hidden history of the CIA’s prison in Poland” opisuje tajną współpracę polsko-amerykańską w ośrodku polskiego wywiadu w Starych Kiejkutach na Mazurach. Więzienie CIA w Polsce było jednym z najważniejszych, ale oczywiście nie jedynym na świecie, gdzie po atakach na Amerykę 11 września 20o1 roku zwożono podejrzanych o terroryzm.

Willa w Kiejkutach to był niewielki dwupiętrowy budynek, na remont którego Amerykanie przeznaczyli dodatkowe 300 tys. dolarów. Budynek otrzymał pseudonim “Quartz”, najważniejszymi zakładnikami przesłuchiwanymi w niej byli Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri oraz Palestyńczyk Abu Zubajda. Jak wynika z raportu komisji senackiej pod przewodnictwem Dianne Feinstein, która zajmowała się sprawą tajnych więzień, przesłuchiwani terroryści udzielili wielu cennych informacji. Najwyżej notowanym w talii kart poszukiwanych przez wojska alianckie bojownikiem Al-Kaidy zatrzymanym i przesłuchiwanym w Polsce był Chalid Szejk Mohammed, który po serii podtopień oraz innych tortur, jak choćby pozbawienie snu, został złamany i przyznał się m.in. do kierowania zamachem na World Trade Center.

Polska od początku wypierała się swojego udziału w brutalnych działaniach przeciwko terrorystom. “Washington Post” już w 2005 roku napisał o tym, że w Europie Wschodniej mogły istnieć tajne więzienia. Opublikowane przez amerykański dziennik dokumenty i zdjęcia świadczą o tym, że gazeta miała rację i jest to kompromitacja polskiej polityki zagranicznej, choć więzienie CIA  w Polsce działało tylko do września 2003 roku. W Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu prowadzona jest sprawa jaką wytoczyli przeciwko Polsce męczeni w Kiejkutach Zubajda i al-Nashiri, wyrok zapadnie w tym roku.

Wg Goldmana historia z tajnymi więzieniami CIA rozpoczęła się, gdy w marcu 2002 roku w Pakistanie zatrzymano Zayna al-Abidina Muhammeda Husseina znanego jako Abu Zubaida. Gorączkowo szukano miejsca, gdzie można by go przesłuchać. Swoją pomoc zaoferowały Kambodża i Tajlandia, wybrano to drugie państwo (w tym pierwszym przeszkodą okazały się jadowite węże) i godzinę drogi od Bangkoku przetrzymywano wkrótce także i al Nasiriego. Obaj podejrzewani o terroryzm 5 grudnia 2002 roku trafili na Mazury, a agenci CIA zaczęli zacierać ślady po swojej działalności w Tajlandii. Szefem amerykańskiej misji w Polsce był wysoko postawiony w strukturach  Centralnej Agencji Wywiadowczej Mike Sealy, którego nazywano „menedżerem programu”. Jak wyglądały „zajęcia” w ramach „programu” dziś już wiemy, trudno nie nazwać tych przesłuchań torturami.

Wkrótce do pomocy szóstce agentów przybył mówiący po arabsku Egipcjanin Albert El Gamil. Zaczęły się pozorowane egzekucje i przykładanie do zawiązanej głowy pracującej wiertarki, jeden ze strażników zaalarmował w tej sytuacji władze i Sealy oraz El Gamil opuścili Polskę, a w krótkim czasie także szeregi CIA. W marcu 2003 roku na Mazury trafił Chalid Szejk Mohammed, ale okazało się, że żadne wysublimowane środki nacisku ani podtopienia nie robią na nim wrażenia.

Przygotowywany do druku raport komisji senackiej na wielu tysiącach stron opisuje proceder przesłuchań w tajnych więzieniach CIA na całym świecie. Po Starych Kiejkutach przyszła pora na Rumunię, Maroko i Litwę. W Maroku CIA wybudowała specjalne więzienie za $20 mln, nota bene ośrodek nazwany „Bombaj” nigdy nie zafunkcjonował. W odróżnieniu od małej willi na Mazurach, gdzie nie informując opinii publicznej w Polsce amerykańscy agenci rządowi torturowali m.in. obywateli Kataru, Arabii Saudyjskiej i Palestyny.

Od dziś już wiemy, że za milczenie w tej sprawie polski wywiad zainkasował średniej wielkości pieniądze. Wstyd jakiego można się teraz spodziewać może być nie wart dwóch kartonów dolarów.

Sławomir Sobczak

meritum.us