Starcie zespołów Antoniego Macierewicza 
i Macieja Laska podniosło temperaturę rocznicy smoleńskiej.

Po czterech latach od katastrofy rządowego samolotu w Rosji można już mówić o pewnych rocznicowych tradycjach.

Jak co roku uroczystości rządowe odbyły się rano na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, zaś organizowane przez PiS obchody trwały przez cały dzień na Krakowskim Przedmieściu.

Pojedynek zespołów

Nowym elementem była natychmiastowa odpowiedź rządu na kolejny raport, który opublikował sejmowy zespół kierowany przez Antoniego Macierewicza.

Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości ogłosił, że 10 kwietnia doszło do wybuchu w salonce Tu-154, w której siedział prezydent Lech Kaczyński. Świadczą o tym, jego zdaniem, zniszczenia i osmalenia fragmentów pochodzących z tej części samolotu.

Kilkadziesiąt minut później Maciej Lasek, który kieruje rządowym zespołem powołanym do objaśniania opinii publicznej raportu tzw. komisji Millera, odpierał argumenty Macierewicza. – Po ostatnich wystąpieniach i przedstawieniu kolejnych nieprawdziwych teorii przez grupę pana posła Antoniego Macierewicza uznaliśmy, że należy przypomnieć przyczyny i sprostować nieprawdziwe informacje – stwierdził Lasek, który zasiadał w komisji Millera.

Członkowie zespołu Laska najpierw wytknęli Macierewiczowi nieustanną modyfikację teorii o zamachu. – Proszę zwrócić uwagę, że ten wybuch lub wybuchy wędrują w teoriach zespołu parlamentarnego. Były pojedyncze, wielokrotne, przestrzenne, na skrzydle, pod skrzydłem, obok skrzydła, w kokpicie, w zbiornikach, teraz wybuchy zostały umiejscowione jeden na skrzydle, drugi w rejonie salonki – powiedział Edward Łojek z zespołu.

Rządowi eksperci twierdzą, że wybuch w salonce wykluczają m.in. zniszczenia, jakim uległy odnalezione szczątki tego fragmentu maszyny. Przypomnieli też swą wcześniejszą tezę, że wybuchu nie zarejestrowały czujniki, a na nagraniach z kokpitu nie słychać dźwięku eksplozji.

Eksperci zespołu Laska odnieśli się też do wypowiedzi Macierewicza, że o zamachu świadczy ponad 20 tys. odłamków znalezionych na miejscu katastrofy przez archeologów. – Czy jest pewność, że wszystkie szczątki, które archeolodzy odnaleźli, to były szczątki tego samolotu? To było niestety śmietnisko w tym miejscu – ocenił Łojek.

Opinia do uzupełnienia

Macierewicz krytykował też prokuraturę wojskową, która w poniedziałek przedstawiła opinię biegłych na temat wybuchu. Eksperci stwierdzili, że próbki wraku przywiezione z Rosji nie zawierały śladów materiałów wybuchowych.

– Nie zdarzyło się tak w historii świata, żeby jakakolwiek prokuratura i jakikolwiek rząd włożyły tyle wysiłku w to, żeby nie dojść do prawdy – atakował.

Opinię biegłych krytykował też mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik kilku rodzin. Jego zdaniem kwestia badania obecności materiałów wybuchowych na wraku nie została definitywnie zamknięta. Przypomniał, że pełnomocnicy rodzin zapoznali się z opinią biegłych w tym samym dniu co opinia publiczna. – Już pobieżna lektura pozwala stwierdzić, że ta opinia będzie wymagała uzupełnienia – ocenił.

Wojskowi śledczy, referując stan śledztwa, przedstawili wnioski z ekspertyz biegłych, które mają wykluczać wybuch na pokładzie tupolewa.

Tusk i Kaczyński pamiętają

W spór o przyczyny katastrofy nie włączał się Donald Tusk. Premier rano wziął udział w oficjalnych uroczystościach na Powązkach. Uczestniczyli w nich ministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy.

Po południu premier, który rok temu był krytykowany za wyjazd do Nigerii w dzień rocznicy, pojechał do  Gdańska, gdzie wmurowano kamień węgielny pod budynek ośrodka dla dorosłych osób z autyzmem im. Arama Rybickiego, posła PO, który zginął w Smoleńsku.

– Nie ma piękniejszego pomnika i dziedzictwa, jakie można sobie wyobrazić, niż to, które zostawił Aram – stwierdził Tusk.

Na stołecznym Krakowskim Przedmieściu było przed południem mniej osób niż w poprzednich latach. I to mimo że PiS zachęcał do przybycia w telewizyjnych spotach. Tłoczno zrobiło się po południu, gdy przemawiał Jarosław Kaczyński. –  Łączy nas żałoba, żal, wspomnienia, ale sądzę, że łączy nas jeszcze coś innego. Wiara w znaczenie prawdy jako fundamentu naszej cywilizacji – zaczął Kaczyński. – Musimy pamiętać hańbę przemysłu pogardy, hańbę knowań z prezydentem obcego państwa przeciwko własnemu prezydentowi, hańbę porzucenia Polaków, którzy polegli – mówił, nazywając wydarzenia z 10 kwietnia katastrofą.

Wieczorem na Krakowskim Przedmieściu po mszy Kaczyński miał wygłosić jeszcze jedno przemówienie.

Paweł Majewski

Rzeczpospolita