Przyczyną śmierci Nicholasa Barnesa, 20-letniego studenta University of Chicago było zatrucie alkoholowe, stwierdzono po dokonaniu sekcji zwłok.
Młodzieńca znaleziono w jego pokoju w akademiku przy 1414 E. 59th St. 15 lutego, nie żył już od kilku dni. Jego magnetyczna karta wskazuje, iż przez osiem dni przed znalezieniem ciała nie była używana, ale w świecie studentów nie można wykluczyć, iż nie korzystał z niej choć wchodził do budynków.
Barnes dorastał w Pittsburghu, był studentem trzeciego roku germanistyki. Dwa lata temu był członkiem studenckiej wymiany i pół roku spędził w Wiedniu.
Nie miał współlokatora, leżał twarzą w dół, prawdopodobnie alkohol w dużym stężeniu zadziałał depresjogennie na ośrodek oddechowy w pniu mózgu co mogło doprowadzić do śpiączki i wywołać śmierć. Mogło także dojść do asfiksji wskutek zachłyśnięcia się wymiocinami – władze uczelni nie podają szczegółów autopsji.
Sławomir Sobczak
meritum.us