Wiosna w sporcie amerykańskim to nie tylko początek sezonu baseballowego i finały zawodowych lig NBA i NHL. Dla wielu kibiców to końskie wyścigi są najważniejsze, a właśnie odbyła się druga impreza sezonu czyli 139. Preakness Stakes.

Zawody na torze Pimlico Race Course w Baltimore w stanie  Maryland to najkrótszy dystans z trzech jakie muszą pokonać trzylatki w pościgu za jednym z najbardziej prestiżowych trofeum na świecie. Potrójna korona to obiekt marzeń hodowców, trenerów i dżokejów, same czworonogi chyba nie mają pojęcia o jakie pieniądze walczą i jak trudno jest Triple Crown zdobyć. Ostatnio udało się to słynnemu Affirmed, a było to w… 1978 roku! Od tego czasu 12 koni pełnej krwi angielskiej wygrało Kentucky Derby i Preakness Stakes, ale nie zwyciężyło w Belmont Stakes. Nic więc dziwnego, że w Ameryce rozgorzała dyskusja czy po 36 latach uda się sztuka zdobycia Potrójnej Korony zdobyć pięknemu kasztanowi California Chrome.

Jeszcze w czwartek, gdy koń kaszlał bukmacherzy oszaleli, zaczęło w Baltimore lać jak z cebra – notowania pojedynczych czworonogów przypominały amplitudę. Wyścig na grząskim torze w obecności rekordowej liczby 123.469 widzów wygrał California Chrome, a do rekordu słynnego Secretariata z 1973 roku zabrakło prawie dwie sekundy. Drugi finiszował Ride On Curlin, którego ojciec (jakże by inaczej Curlin) wygrał na Pimlico w 2007 roku, trzeci był Social Inclusion.

California Chrome wygrał po raz 11. w karierze co oznacza, że nie był pierwszy na mecie zaledwie jeden raz. Pochodzi ze stadniny Harris Farms, klacz Love the Chase, od której pochodzi (ojcem ogier Lucky Pupil) to z kolei potomczyni słynnej Not for Love. Dziadkiem Love the Chase jest ogier Polish Numbers, co ciekawe: klacz została kupiona przez ludzi zupełnie nie związanych z końmi i wyścigami. Steve Coburn to operator maszyny w jednej z fabryk w Nevadzie, państwo Perry i Denise Martin to także przedstawiciele klasy średniej. Zakup klaczy okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. California Chrome, który jest pierwszym źrebakiem Love the Chase do tej pory przyniósł trójce inwestorów ogromne pieniądze, tylko za zwycięstwo w Preakness Stakes premia wynosiła 1,5 mln dolarów. Za feldbluta oferowano już $6 mln, właściciele odmówili.

Trenerem jest najstarszy w tym biznesie 77-letni Art Sherman, czekał on na taki sukces sześć dekad, a przecież przed nami ostatni wyścig, który może przynieść całej piątce (jokejem jest Victor Espinoza) upragniony i oczekiwany od tylu lat triumf. Do tej pory Triple Crown zdobyło zaledwie 11 koni, licząc od końca: Affirmed (1978), Seattle Slew (1977), Secretariat (1973), Citation (1948), Assault (1946), Count Fleet (1943),Whirlaway (1941), War Admiral (1937), Omaha (1935), Gallant Fox (1930) and Sir Barton (1919).

Belmont Stakes w Belmont Park w Elmont w stanie Nowy Jork już 7 czerwca,  2,4 km to najdłuższy dystans z trzech składających się na Triple Crown, konie muszą pobiec 500 m dalej niż w Baltimore. Suma zakładów w Preakness przekroczyła 83,5 mln dolarów, to dużo mniej niż w Kentucky Derby, ale z pewnością w Belmont Stakes – gdy emocje sięgną zenitu – może paść rekord finansowy.

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: americasbestracing.net