Stoi mały Jasio na przystanku i patrzy jak obok niego na autobus czeka laska w krótkiej spódniczce. Nagle zawiał silny wiatr i spódniczkę podwiało, a majtek nie było… Panna się zorientowała i tak szybko jak mogła złapała i opuściła w dół, no i mówi do młodego:
– Niezły mam refleks co?
– Hmm, nie wiem, ale my na to mówimy dupa…– spokojnie stwierdził Jasio.

***

Na lekcji przyrody nauczyciel mówi do uczniów:
– Małpa przez tydzień zjada tyle bananów, ile waży.
Jasiu na to:
– A niby skąd ona wie, ile waży?

***

Pani w szkole kazała napisać wypracowanie ze słowem “prawdopodobnie”. Jaś napisał: “Ojciec wziął gazetę i poszedł do kibla. Prawdopodobnie będzie się załatwiać, bo czytać to on nie umie.”

***

Jasio z tatą siedzą przed domem i rozmawiają o piciu wódki. W końcu Jasio zadaje kluczowe pytanie:
– Powiedz tato, kto to jest “alkoholik”?
– Widzisz synu tamte dwa drzewa? No to alkoholik mówi, że tam są cztery drzewa…
– Ooo, tato, ale tam jest jedno drzewo!

***

Nauczycielka pyta Jasia:
– Jasiu, czemu zawsze jak mamy klasówkę ciebie nie ma z powodu choroby babci?
– Proszę pani, my też podejrzewamy, że babcia symuluje.

***

Ksiądz pyta Jasia:
– Jasiu modlisz się wieczorem?
– Tak, proszę księdza.
– Bardzo dobrze, a rano modlisz się?
– Nie.
– A dlaczego?
– Bo rano się już nie boję.

***

Przed snem Jasiu dokładnie się czesze i zakłada garnitur.
– Dlaczego tak się stroisz? – pyta siostra.
– To na wszelki wypadek, gdybym przyśnił się Madzi.

***

– Mamusiu, czy to tatuś kupił ci to nowe futro?
– Syneczku, gdybym ja liczyła tylko na tatusia, to i ciebie by na świecie nie było…

***

Już ja pokażę mojej siostrze, ale jej wleję! – odgraża się kolegom Jasiu.
– A o co co poszło? – pyta jeden z kolegów.
– W zeszłym roku nazwała mnie hipopotamem.
– To dlaczego czekałeś tak długo?
– Bo dopiero teraz zobaczyłem w zoo, jak wygląda hipopotam.

***

Mama pyta Jasia:
– Jaki jest wasz nowy nauczyciel?
– Niezbyt rozgarnięty, mamo. W sumie niewiele wie, bo ciągle o coś nas pyta.

***

Rozmawia Jasiu z dziadkiem.
– Wiesz co, dziadku. Wczoraj do mojego pokoju wleciało pięć much. Trzy muchy-kobiety i dwie muchy płci męskiej.
– A skąd niby ty to wiesz? – pyta dziadek.
– No, bo trzy siedziały na telefonie, a dwie na piwku.

***

W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do Jasia i pyta:
– Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
– Bo nie było łysej kredki.

***

Pani do szkoły przyszła w sukience z dużym dekoltem i nowym wisiorkiem w kształcie samolotu. Jasio przez całą lekcję patrzy się na nauczycielkę. Nagle nauczycielka mówi do Jasia:
– Co Jasiu, podoba ci się mój nowy wisiorek w kształcie samolotu?
A Jasiu:
– Samolot nie, ale te dwie bomby pod skrzydłami i owszem…

***

Na lekcji religii ksiądz pyta Jasia:
– Jaki grzech popełnili Adam i Ewa?
– Pierwszorzędny, proszę księdza.

***

Pani w szkole:
– Z czego robi się kiełbasę?
Dzieci milczą.
Jasiu, ty powinieneś wiedzieć, bo twój tata jest masażem?
– Ja wiem, ale nie powiem. Tatuś mnie ostrzegł, że jak komuś o tym powiem, to mi strasznie zleje tyłek.

***

– Masz tu 10 dolarów i idź z kolegami do kina – mówi ojciec do Jasia w niedzielne popołudnie.
– Nie chcę!
– Dlaczego? Przecież lubisz kino!
– Tak, ale jeszcze bardziej lubię być jedynakiem…

***

– Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem – mówi dziesięcioletni Jasiu.
– Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
– A kto lubi, będziemy uważali.

***

Nauczycielka:
– Kazałam wam zrobić przez weekend dwa dobre uczynki. Jasiu, opowiedz nam o swoich czynach.
Jasio:
– W sobotę pojechałem do babci i babcia bardzo się ucieszyła. A w niedzielę wyjechałem od babci i babcia jeszcze bardziej się ucieszyła!

***

Jasiu zdaje egzamin komisyjny. Nauczycielka mówi:
– Jasiu, zadam ci tylko jedno pytanie, jak dobrze odpowiesz, to cię przepuszczę do następnej klasy… Ile jest liści na tym drzewie?
– 3261.
– Skąd ty to wiesz?
– Miało być tylko jedno pytanie.

***

Jasio pyta ojca:
– Tato, skąd ja się wziąłem?
– No wiesz synku… jak by ci to powiedzieć… bocian był i w ogóle…
– Ale ty tata głupi jesteś! Mamy taką ładną mamę a ty robisz to z bocianami!

***

– Przepraszam, to przypadkiem nie pani syn?
– Mój, ale żeby przypadkiem, to pierwsze słyszę.

***

Wpada Jasiu do domu szczęśliwy niebywale. Ojciec ogląda świadectwo i mówi:
– Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
– No bo jeszcze tylko lanie i wakacje!!!

***

– Mamo, mamo, jestem silny jak tata! Też złamałem widelec!
– K…, następny debil rośnie…

***

Córeczka pyta matkę:
– Dlaczego wyszłaś za tatusia?
– I ty, dziecko, też zaczynasz się dziwić?

***

Pani zadała temat wypracowania: “Kim będziesz jak dorośniesz”.
Jasiu napisał w wypracowaniu:
“Najpierw będę lekarzem, bo tak chce tata. Potem zostanę adwokatem, jak chce mama. A na końcu zostanę kominiarzem, bo mi się też coś od życia należy…”

***

Idzie Jasiu z kolegami obok kościoła, z której wychodzi para młoda. Jasiu mówi do kolegów:
– Patrzcie chłopaki! Teraz to będzie dym jak w Sajgonie!
Jasiu podbiega do pana młodego i woła:
– Tato, tato, tato!!!

***

Nauczyciel oddaje Jasiowi klasówkę. Zamiast oceny napisał IDIOTA. Jaś spojrzał na kartkę, potem na nauczyciela i mówi:
– Ależ pan jest roztargniony. Miał pan wystawić ocenę a nie podpisywać się…

***

Pani przedszkolanka pomaga Jasiowi założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie…
– No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, Jasiu nagle:
– Ale mam buciki odwrotnie założone…
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią… Uuuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść… Uuuuf, weszły! Pani siedzi, dyszy a Jasiu się odzywa:
– Ale to nie moje buciki…
Pani niebezpiecznie zwężały się oczy. Odczekała, uspokoiła się i znowu szarpie się z butami… Zeszły! Na to Jasiu:
… bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną jej się trząść i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają… weszły!
No dobrze – mówi wykończona pani – a gdzie Jasiu masz rękawiczki?
– W bucikach…

foto: nwtexashealthcare.com